
Lukrecja
Moderatorzy: crestwood, Migotka
i co i co??? <denerwuje sie>
„Mimo to wolał być nieobecny całkowicie niż być tylko w części i brakującą resztą udawać. Dlatego był tak niezwykły dla ludzi, którzy go znali. Jeśli znalazł się w ich pobliżu, był dla nich całym sobą. Albo nie było go w ogóle.”
Sonia 20.09.2014
Chrumuś przyjacielu ['] 11.04.2013
Bury, Bati, Rudy, Chispa, Gypsy - 2012
Srebri, Edward - 2010
Bella ['] - 2010
Sonia 20.09.2014
Chrumuś przyjacielu ['] 11.04.2013
Bury, Bati, Rudy, Chispa, Gypsy - 2012
Srebri, Edward - 2010
Bella ['] - 2010
- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
Wszystko dobrze 
W sumie nie wyglądała na przejętą zmianą domu. Od razu rozpoczęła zwiedzanie, a po chwili rozłożyła się na środku dywanu

U nas zawsze mieszkała w kawalerce, a ostatnio w naszej spialni. Teraz wreszcie ma przestrzeń, więc szaleje.Generalnie na razie wszystko w porządku. Jest niezłą przylepą. :-) A
podczas zabawy to nieraz zupełnie wariuje. Urządza nieraz szalone
galopady w przedpokoju i ledwie wyrabia na zakrętach.
W sumie nie wyglądała na przejętą zmianą domu. Od razu rozpoczęła zwiedzanie, a po chwili rozłożyła się na środku dywanu

- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
u nas w sypialni nie miała jak biegaćLorrain pisze:L. jest jednym ztym kotów, które zdają się mieć wszystko gdzieś. A biegała szaleńczo u nas w kawalerce też, nie wyrabiała na zakrętach, wpadała w poślizgi i wpadała w szafki/ściany/drzwi.

za to z nudów otwierała szafę i wywaliwszy stamtąd moje ubrania znajdowała sobie miejsce do spania (bo łóżko to za mało

Czesio i Czaruś są grzeczni tzn. rzeczy z szafy nie wyrzucają ( dbają, by pańcia nie miała pracy ).fuerstathos pisze:u nas w sypialni nie miała jak biegaćLorrain pisze:L. jest jednym ztym kotów, które zdają się mieć wszystko gdzieś. A biegała szaleńczo u nas w kawalerce też, nie wyrabiała na zakrętach, wpadała w poślizgi i wpadała w szafki/ściany/drzwi.
za to z nudów otwierała szafę i wywaliwszy stamtąd moje ubrania znajdowała sobie miejsce do spania (bo łóżko to za mało)
Otwierają sobie szafę i ... kładą się wewnatrz, na rzeczach

Najbardziej lubią grube swetry mojego męża.
Pozdrawiam. Malwinka.
Witam serdecznie!
Minął już miesiąc od dnia kiedy Lukrecja vel Tosia zamieszkała u nas.
Wypadałoby więc dać znać co u nas.
Ale co powiedzieć żeby nie być banalną? Kocham ją od pierwszego wejrzenia! Na razie jeszcze chyba bez wzajemności ale mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni. Jest cudowna i kropka! Grzeczna i dobrze wychowana dziewczyna
Czasem wychodzi z niej rozkapryszona królewna, ale wystarczy na nią spojrzeć i już nie ma możliwości żeby się na nią gniewać.
Mam nadzieję, że będzie u nas szczęśliwa. Bardzo bym tego chciała.
Wrzucam na razie dwie fotki, bo chyba parę osób trochę za nią tęskni.


Pozdrawiamy serdecznie
Właśnie zauważyłam, że wrzuciłam zbyt duże fotki.
Mam nadzieję, że moderacja ten pierwszy i ostatni raz mi wybaczy
Minął już miesiąc od dnia kiedy Lukrecja vel Tosia zamieszkała u nas.
Wypadałoby więc dać znać co u nas.
Ale co powiedzieć żeby nie być banalną? Kocham ją od pierwszego wejrzenia! Na razie jeszcze chyba bez wzajemności ale mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni. Jest cudowna i kropka! Grzeczna i dobrze wychowana dziewczyna

Czasem wychodzi z niej rozkapryszona królewna, ale wystarczy na nią spojrzeć i już nie ma możliwości żeby się na nią gniewać.
Mam nadzieję, że będzie u nas szczęśliwa. Bardzo bym tego chciała.

Wrzucam na razie dwie fotki, bo chyba parę osób trochę za nią tęskni.



Pozdrawiamy serdecznie

Właśnie zauważyłam, że wrzuciłam zbyt duże fotki.
Mam nadzieję, że moderacja ten pierwszy i ostatni raz mi wybaczy

- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
Łojejku, przegapiłam pytanie 
Czarnulka trafiła do nas "tylko na sterylkę". Zamieszkała w ogródku pani, która adoptowała kota od naszej znajomej. Gdy pani zobaczyła kotkę, myślała, że ta ma właściciela, bo taka przyjazna. Jednak kotka, nie chciała opuścić ogródka, a odnoszona w kierunku, z którego przybyła bardzo szybko wracała. Pewnego dnia pani strażnik miejski przyniosła ją, jako kota tej pani. Wówczas stwierdzono, że nie ma co liczyć, aż właściciel się zdecyduje kota pilnować i zgłoszono nam potrzebę sterylizacji. Trafiła do nas. Jednak postawiona w naszym mieszkaniu jeszcze w transporterku wpadła w szał, gdy zobaczyła inne koty.
Na szczęście mieliśmy wolną kawalerkę znajomej, z której się ktoś wyprowadził, a my mieliśmy znaleźć nowego lokatora. No to znaleźliśmy
Kota tam sobie zamieszkała. Szybko przeprowadziliśmy sterylkę, jednak cały czas z myślą, że wróci do ogródka, bo nie mieliśmy dla niej niezakoconego DT. Niestety, albo na szczęście dla kotki, zaczęła obłazić ze skóry. Na początku to był mały placyk, myśleliśmy że grzybica. Badania jednak grzyba wykluczyły, a kotce tworzyły się coraz większe rany. Cały czas pomieszkiwała jako dziki lokator w nie naszej kawalerce
Po jakimś czasie udało się wszystko wyleczyć, ale tak naprawdę do dziś nie wiemy, co to było.
Okazało się, że bardzo kocha ludzi i czuje się tam samotna. Ale zgłosiła się do nas Lorrain i wyraziła chęć przygarnięcia czarnulki na tymczas.
Reszta jest w wątku
Uściskajcie ją od nas

Czarnulka trafiła do nas "tylko na sterylkę". Zamieszkała w ogródku pani, która adoptowała kota od naszej znajomej. Gdy pani zobaczyła kotkę, myślała, że ta ma właściciela, bo taka przyjazna. Jednak kotka, nie chciała opuścić ogródka, a odnoszona w kierunku, z którego przybyła bardzo szybko wracała. Pewnego dnia pani strażnik miejski przyniosła ją, jako kota tej pani. Wówczas stwierdzono, że nie ma co liczyć, aż właściciel się zdecyduje kota pilnować i zgłoszono nam potrzebę sterylizacji. Trafiła do nas. Jednak postawiona w naszym mieszkaniu jeszcze w transporterku wpadła w szał, gdy zobaczyła inne koty.
Na szczęście mieliśmy wolną kawalerkę znajomej, z której się ktoś wyprowadził, a my mieliśmy znaleźć nowego lokatora. No to znaleźliśmy


Okazało się, że bardzo kocha ludzi i czuje się tam samotna. Ale zgłosiła się do nas Lorrain i wyraziła chęć przygarnięcia czarnulki na tymczas.
Reszta jest w wątku

Uściskajcie ją od nas
