Wróciłyśmy trochę ponad godzinkę temu od wetki. Pani doktor dała Aniprazol i jak zwykle "marudziła", że musi fakturkę wypisać

Pokazałam wetce takie okręgi wokół sutków kitki, wyczuwalne pod palcami. Wetka powiedziała, że to naczynia krwionośne, nieco powiększone co może wskazywać na rujkę. Albo, że już po albo w trakcie. Na to ostatnie mi nie wygląda, ale wiadomo pierwsza rujka jest raczej "cicha". Poleciła usg i jak najszybsze ciachnięcie. Jest nikłe podejrzenie, że mogła już zostać puknieta, stąd pytanie czy doktor Żaneta ma usg? Czy całokształt zrobić na AR-ce? Nie wiem jak u nich w tej chwili z cięciem wygląda...
Natomiast kitka się bardzo nieładnie zachowała

Kładąc się spać zostawiłam ją w łazience na pralce- dobrze jej tam było. Gdy nad ranem się obudziłam drziw od łazienki jak szeroko otwarte, ale to pewnie zrobiła reszta bandy, a kitusia siedziała na kanapie. No i dobrze. Tam też ją znalazłam po powrocie do domu. W kuwetach nic.. co już powinno rozbudzić Waszą czujność w tej części opowiadania. Mojej czujności niestety nie rozbudziło

i dopiero 2 godziny później znalazłam na kanapie qpkę, starannie przykrytą ulotką.

Dobrze,że na kanapie leżał koc. Wyprany, już się suszy.
Najwyraźniej kotecka nie wie co to kuweta lub gdzie to (chociaż pokazywałam). Kładę to na karb stresów, nowych nieznanych warunków i reszty stada.
Wszyscy tu na wszystkich prychają, w dowolnych konstelacjach.
