Kicia jest niesamowita. Miziata i zupełnie nieagresywna. Podstawia łepek i grzbiet do drapania i mruczy.
Wczoraj jej nie ruszałam żeby jej bardziej nie stresowac,ale dzisiaj najpierw w rękawicy ją posmyrałam za uchem, a jak sie okazało,że jej to pasuje to juz ręką.
Bura dała się mojemy TŻ wepchnąc do transporterka i pojechaliśy do wet. Wcześniej taka grzeczna u Pani Skokołowskiej zwiała i goniliśmy ja po całym gabinecie. Mało sie za biurkiem nie zaklinowała.
Wet mówi, że kicia juz na "ostatnich nogach"

, więc módlcie się/trzymajcie kciuki/czy co tam wyznajecie żeby do piątku nie urodziła. W piątek sterylka. Pani Żaneta była "zachwycona" widokiem kotki w tak zaawansowanej ciązy, ale woli juz sterylkę aborcyjną niż usypiać ślepaczki.
Kotka ogólnie w stanie dobrym chociaż zarobaczona.
Bura otrzymała tymczasowe imie Duśka
ps. Jeszcze miałam napisać, że kuwetki na razie nie odwiedziła, ale załatwiła wszystko po drodze do wet.w transporterku
