Po 7-miesięcznym pobycie u nas Migotka w pełni się już zaklimatyzowała Co prawda jest to bardzo spokojny kot, bardzo dużo śpi oraz siedzi na parapecie wypatrując czegoś ciekawego przez okno, ale potrafi też się łasić i przyjść na głaskanie oraz bawić się ze swoją młodszą towarzyszką, nasza drugą kotką:) Migotka jest kochana, zdrowa i mam nadzieję, że szczęśliwa z nami tak samo jak my z nią
chyba Cię myślami przywołałam
wczoraj przeglądając zdjęcia trafiłam na Migacza i się zastanawiałam co u niej. To był jeden z moich ulubionych tymczasów i najukochańszych kotów jakie spotkałam. Ona zawsze tak uroczo z opuszczoną główką podchodziła żeby ją miziać.
Wstaw jakies jej aktualne zdjęcia jesli możesz
"Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!"
Przeprowadziliśmy się, a Migotka ma teraz więcej miejsca do biegania W jej posiadaniu jest od niedawna również duuży balkon, na którym zamontowaliśmy siatkę zabezpieczającą koty przed ucieczką Migotka jest więc w swoim żywiole wygrzewając się całe ciepłe dnie na słoneczku Kilka nowych fotek:
Migotka jest taka podobna do Orfeusza. Piękne kociaki do całowania i gilania. Z pewnością ma przyjemne królicze futerko Stół na leżakowanie jak najbardziej na tak.
Mamy mały problem. Czy ktoś wie o co może chodzić naszej Migotce? Wczoraj i dziś zrobiła kupkę... do zlewu kuchennego! Nie wiem dlaczego, zawsze załatwia się do kuwety niezależnie od tego czy jest brudna czy czysta. Niefajne to jest :/
Koty załatwiają się poza kuwetą gdy są chore i kuweta kojarzy im się z bólem, albo gdy mają jakiś problem behawioralny.
Czy kupy są normalne, nie za twarde lub za luźne?
Czy coś się w domu zmieniło (Wasza nieobecność, goście...)
A może była jakaś zmiana w żwirku?
Kupy były normalne,tzn wydawały mi się troszkę twarde,ale chyba zawsze takie miała. Cały czas jesteśmy w domu, tzn nigdzie nie wyjeżdżaliśmy, ale dziś mieliśmy dość dużo gości i faktem jest, że było dość hałaśliwie. Migotka była chyba wystraszona, bo schowała nam się za łóżko i nie chciała wyjść. Ona raczej nie przepada za gwardią obcych ludzi Nawet nasz drugi kot, który raczej lubi ludzi, schował się. Może to miało jakiś wpływ rzeczywiście. Ale wczoraj gości nie mieliśmy i też zrobiła do zlewu rano, a dziś późnym wieczorem...
Czasami chodzi o sprawę pozornie błahą - kiedyś przypadkowo zepchnęłam w nocy Felka z łóżka, a on poczekał aż rano się obudzę i na moich oczach nasikał mi na szafkę nocną.
Pogadajcie z nią, wygłaskajcie, może przejdzie.