A Tulcan ostatnio nauczył się nowej rzeczy, której tak do końca nie rozumiem. Mianowicie - umie zapalać światło poprzez skakanie na włącznik ;| W nocy budzę się 2-3 razy i muszę wstać obejść mieszkanie, aby za nim pogasić. Niewątpliwe świadczy to o jego kociej inteligencji, zastanawiam się tylko... po co mu to?
7+2
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Jakie one są wszystkie piękne! Powinny znaleźć domki jak najszybciej 
A Tulcan ostatnio nauczył się nowej rzeczy, której tak do końca nie rozumiem. Mianowicie - umie zapalać światło poprzez skakanie na włącznik ;| W nocy budzę się 2-3 razy i muszę wstać obejść mieszkanie, aby za nim pogasić. Niewątpliwe świadczy to o jego kociej inteligencji, zastanawiam się tylko... po co mu to?
A Tulcan ostatnio nauczył się nowej rzeczy, której tak do końca nie rozumiem. Mianowicie - umie zapalać światło poprzez skakanie na włącznik ;| W nocy budzę się 2-3 razy i muszę wstać obejść mieszkanie, aby za nim pogasić. Niewątpliwe świadczy to o jego kociej inteligencji, zastanawiam się tylko... po co mu to?
Aglaya pisze:A Tulcan ostatnio nauczył się nowej rzeczy, której tak do końca nie rozumiem. Mianowicie - umie zapalać światło poprzez skakanie na włącznik ;| W nocy budzę się 2-3 razy i muszę wstać obejść mieszkanie, aby za nim pogasić.
Może się niedługo nauczy sam wyłączać
- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
Quito od wtorku u nas, ale przez stres nic nie chcial jesc. Pod koniec drugiej doby bez jedzenia i picia(a mial szwedzki bufet do dyspozycji) spanikowalam, ze mlody przyplaci to zdrowiem i poprosilam o pomoc. Prryjechala fufu i niejadek cos tam liznal choc symbolicznie, wypil w koncu jednak. Za to dzis w nocy zwiedzil cala chate lacznie z drapakiem w sypialni i szafkami a rano zastalam wszystkie talerzyki z jedzeniem pusciutkie:D Dalej zwiewa przed nami, ale juz nie chowa sie od razu w lozku tylko zachowuje odpowiednia odleglosc. Z dwa razy udslo mi sie go poglaskac tak ze mruczal i wrecz sam sie ocieral a zarazvpotem nasyczal i sie odsuwal. Poczekamy az nas zaakceptuje. Do Lili go ciagnie, ale ona sie boi na razie.
- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
Kolejne parę dni za nami. Quito mały uparciuch dalej nie daje się pogłaskać na "otwartej" przestrzeni za to jak uda mi się go dorwać w łóżku(zazwyczaj stara się odsunąć poza zasięg ręki i sporadycznie syczy jak tam zajrzę), to przy głaskaniu zaczyna mruczeć, nadstawiać łepek a dziś aż pomiaukiwał i baranki strzelał- ja za to dostanę albo kręczu szyi albo kręgosłup mi siądzie od ciągłego kurczenia się przy szparze wersalki
. Lili się przełamała i już się bawią razem, szczególnie nocna aktywność mocno się zaznacza. W tej swojej zabawie młody potrafi podejść do mnie praktycznie pod same nogi, ale oczywiście jak tylko mrugnę okiem to zwiewa na ten swój metr bezpiecznej odległości:). Gorzej reaguje na mojego chłopaka bo jak ten wejdzie do pokoju to Quito z łóżka nie wyjdzie raczej, ale miejmy nadzieję, że to też minie. No i je bez problemu już 
- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
Ja mam! Kazimierz/Kaziu do niego nie przechodzi mi przez gardło po prostu wiec biedny kot jest dwojga imion- ja mówię Quito lub młody;)
http://www.youtube.com/watch?v=brpu8wWW2j8
Płochliwy pozostaje, przed Łukaszem jeszcze zwiewa, ale już parę razu dał mu się pogłaskać(warunek- Łukasz się nie rusza:) ). Ogólnie o niebo lepiej niż na początku. Jak widać z Lili przesłodki aniołek wyrósł;)
http://www.youtube.com/watch?v=q2QfRjQR5E4
Czy to jeszcze zabawa? Nie warczą na siebie, nie jeżą i ganiają przez całe mieszkanie z ogonami do góry więc zakładam, że jednak się bawią, ale za każdym razem takie to dla mnie dziwne.

http://www.youtube.com/watch?v=brpu8wWW2j8
Płochliwy pozostaje, przed Łukaszem jeszcze zwiewa, ale już parę razu dał mu się pogłaskać(warunek- Łukasz się nie rusza:) ). Ogólnie o niebo lepiej niż na początku. Jak widać z Lili przesłodki aniołek wyrósł;)
http://www.youtube.com/watch?v=q2QfRjQR5E4
Czy to jeszcze zabawa? Nie warczą na siebie, nie jeżą i ganiają przez całe mieszkanie z ogonami do góry więc zakładam, że jednak się bawią, ale za każdym razem takie to dla mnie dziwne.

Piękna kocia zabawaConwalie pisze: http://www.youtube.com/watch?v=q2QfRjQR5E4
Czy to jeszcze zabawa? Nie warczą na siebie, nie jeżą i ganiają przez całe mieszkanie z ogonami do góry więc zakładam, że jednak się bawią, ale za każdym razem takie to dla mnie dziwne.
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
Coraz lepiej:) Młody jest prześmieszny. Straszna gaduła- świergocze po swojemu nawet gdy leci z myszą w pysku lub rozpoczyna jakiś atak(gorzej jak o 4 w nocy najdzie mu ochota- po kolei wszystkie zabawki z dziupli w drapaku wyciąga i gada). Ulubiona zabawa: ping-pong- skacze razem z piłeczką co wygląda przekomicznie. Woda go fascynuje. Zanim się napije to łapą najpierw pogmera w misce czy jakimkolwiek naczyniu jakie znajdzie zalane- trochę potem wycierania;). Jak odkręcę wodę to się zaraz melduje żeby sprawdzić czy aby wszystko ściekło do rury- jak za wolno wg niego to pomaga łapą. Przy mnie już prawie normalnie jest chociaż gwałtowniejszy ruch powoduje odbiegnięcie na metr i powrót jak się okazuje, że jednak na niego nie polowałam. Do Łukasza większy respekt, ale o ile ten akurat się nie przemieszcza przez mieszkanie tylko siedzi czy tam stoi to młody potrafi przy nim zjeść nawet. Dziś rano przylazł do nas na łóżko i na zmianę wpychał się pod nasze ręce na głaski:). Coraz częściej długie drzemki ucina sobie już na kocyku czy na parapecie(wcześniej na głębszy sen pozwalał sobie tylko w wersalce).

Grandzą razem równo:)

Wczoraj pierwszy raz takie coś widziałam(wykorzystał moment kiedy Lili w słońcu odpływa
)

Grandzą razem równo:)

Wczoraj pierwszy raz takie coś widziałam(wykorzystał moment kiedy Lili w słońcu odpływa
