tak wygląda kotecek po kastracji
Luz, blus i orzeszki (a raczej po)
Zane szybko doszedł do siebie, nawet nie zauważył zabiegu, po powrocie do domku pędem sprawdził gdzie trafił. Przywitała go Duża Kicia, ale musiałem rozdzielić chociaż na jeden dzień. Bałem się o zdrowie małego, Kicia potrafi być brutalna dla malucha. Teraz urządzają wyścigi po schodach, ale nie w nocy. Monia rozstawia towarzystwo po kątach żeby mogła się wyspać.
Teraz czekamy na decyzję o szczepieniu i kotecek gotowy jest iść między ludzi.
jutro Bźydal zmienia dom tymczasowy. Dużą Kicię czekają trudne chwile, Merida będzie miała spokój, ostatnio co się odwróciłą to "coś" atakowało jej ogon i znikało z prędkością światła. Spokój i cisza zawitają w domu, zostaną same stateczne kotki.
Przyjechali
zapakowali w transporterek - mimo czynnego i głośnego oporu
wywieźli w nieznane.
Mam nadzieje że szybko zaprzyjaźni się z kolegą i będą razem radośnie brykać w nowym domku tymczasowym.
Zane ma teraz dwie młode koleżanki: Toscę i Carrambę oraz wujka Łasika i ciocię Bisię. Wieczorem obszedł nowe włości, ale na razie jeszcze trochę się boi nowych znajomych. Wszyscy potrzebują trochę czasu.