Merida - złotowłosa piękność
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Duża Kicia próbuje z całych sił zaprzyjaźnić się z Meridą, ale to jest chyba kot któremy najbardziej pasuje kocia samotność. Chce człowiek na wyłączność i tyle. Jak jesteśmy sami w pokoju i kładę się na tapczanie, czy łóżku, momentalnie wskakuje na człowieka i uskutecznia masaż, a jest w tym niestrudzona, potrafi się tak zatracić, że na nic nie zwraca uwagi. Czas, miejsce i otoczenie przestają mieć znacznie, liczy się tylko ugniatanie i mruczenie.
Wczoraj wizyta u dr Żanety
stan ogólny dobry, ale w drodze niestety trochę się zgrzała. Jak wracaliśmy do domu to zrobiliśmy 2 przerwy na studzenie kota. Po wczorajszym stresie nie m ajuż śladu, ale dzisiaj stara się mnie nie opuszczać na krok.
a teraz zdjęcie co prawda z komórki więc jakość kiepska
ale to Garfield w żeńskim wydaniu

mały relaksik w kuchni
futro idzie na dietę - wczoraj waga wskazała 5kg
wiek oceniono na 5 lat, czyli 3 lata była w domu, zanim „opiekunowie“ zdecydowali się wyrzucić ją z domu.
stan ogólny dobry, ale w drodze niestety trochę się zgrzała. Jak wracaliśmy do domu to zrobiliśmy 2 przerwy na studzenie kota. Po wczorajszym stresie nie m ajuż śladu, ale dzisiaj stara się mnie nie opuszczać na krok.
a teraz zdjęcie co prawda z komórki więc jakość kiepska
ale to Garfield w żeńskim wydaniu

mały relaksik w kuchni
futro idzie na dietę - wczoraj waga wskazała 5kg
wiek oceniono na 5 lat, czyli 3 lata była w domu, zanim „opiekunowie“ zdecydowali się wyrzucić ją z domu.
Postanowione. W tym tygodniu przeprowadzka do domu stałego, będzie jedynaczką, cała uwaga skupiona na niej. W trakcie wizytu cierpliwa, dała targać futro każdemu kto podchodził do jej Wysokości, pokazała też, że mich w jej życiu jest najważniejsza, błaskanie może być. Załatwiamy czipowanie i przeprowadzka pod koniec tygodnia.
Przeprowadzka przesunieta o miesiąc, zdążymy ją jeszcze zaszczepić, szkoda że nie wiedziałem wcześniej, załatwiło by się przy okazji czipowania. Ale jak na razie rudzielec dzielnie znosi wszelkie zabiegi. Dawno nie była u dr Blumczyńskiego ale chyba wszystko sobie przypomniała, bo nie mogłem wyciągnąć jej z transportera. W końcu musiałem go rozebrać.