Mama Filemonów

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Asia_B
Posty: 2924
Rejestracja: 02 sty 2013, 21:39
Lokalizacja: Poznań

Mama Filemonów

Post autor: Asia_B »

Mama Filemonów to kotka, którą znam od ponad dwóch lat, była dotychczas kotką wolnożyjącą.
Poznałyśmy się gdy przyszła przedstawić mi swoje maluchy.
Były wówczas na tyle duże, że cycuchy matczyne były tylko na dokładkę.
Z maluszków zostały tylko dwa czarnuszki, chłopczyk i dziewczynka.
Roboczo zostały nazwane Filemonami ( nie muszę dodawać, że „roboczo” już trwa 2 lata )
Skoro dzieci to Filemony to z automatu Mama została Mamą Filemonów.
Nawet kartotekę u lekarza ma na takie dwuczłonowe imię 

Kotka dzięki Fundacji została po zakończeniu karmienia niezwłocznie wysterylizowana.
W ubiegłym roku w wakacje niestety na pyszczku, u samej nasady noska pojawił się guz.
Nie pomogły żadne maści, guz został usunięty operacyjnie.
Nie była to zmiana złośliwa ale z tendencją do odrastania.
Dodam, że jest to zmiana występująca …u koni.
Dr Żaneta, pod której opieką jest Mama Filemonów, nigdy nie spotkała się z takim przypadkiem u kotów.
Skoro zmiana z tendencją do odrastania to oczywiście …. odrosła.
Ale nie w guzku był problem a w tym, że kotka zniknęła mi z pola widzenia na prawie 2 miesiące.
Byłam już przekonana, że zmiana tak urosła, że ta mała nie mogła jeść….. moje czarne wizje sięgnęły zenitu!
Aż nagle pojawiła się. Kamień spadł z serca.
Mama Filemonów jest u mnie.
Jej przypadek konsultowany przez dr Zanetę jest z dr Hildebrandtem z UP z Wrocławia.
Być może już dzisiaj ustalona zostanie forma leczenia – skutecznego leczenia.
Dostałam prikaz od dr Żanety – kotka musi mieć dom.
I taki mamy teraz priorytet (oprócz leczenia oczywiście)

To tyle z oficjalnych danych.

A teraz kilka słów o Mamie Filemonów:
Kotka jest przemiła, grzeczna , czyściutka i tłuściutka - ma spory apetyt .
Niestety od kilku dni większość czasu spędza w klatce ( ze względu na towarzystwo Atenki, która u nas mieszka, Atenka ma FIV), ale chętnie sama do niej wraca i się wyleguje. Czuje się w niej bardzo bezpiecznie.
Codziennie jednak ma do swojej dyspozycji 25 m2 przez nawet kilka godzin.

Stosunek do innych zwierząt:
- na dworze żadnych awantur z innymi kociakami
- zawsze do jedzenia podchodziła jako ostatnia
- oczywiście stosunek do moich psów bardziej niż obojętny :)

A tak prezentowała się Mama Filemonów bez guzka:
Obrazek

a tak teraz :(, nie wygląda ładnie ale zupełnie nie ogranicza Kotki w niczym!
Obrazek

Podsumowując - potrzebny dom dla Mamy Filemonów.

Galeria Mamy Filemonów :arrow: http://jandj.home.pl/autoinstalator/gal ... -Filemonow
Ostatnio zmieniony 19 lip 2014, 17:40 przez Asia_B, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Asia_B
Posty: 2924
Rejestracja: 02 sty 2013, 21:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Asia_B »

A tak sobie wypoczywa:
Obrazek
Do zobaczenia Aniele
Awatar użytkownika
Asia_B
Posty: 2924
Rejestracja: 02 sty 2013, 21:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Asia_B »

czy nie pięknie pozuje?
Obrazek
Do zobaczenia Aniele
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

ona ma fenomenalne umaszczenie pychola
Obrazek
Awatar użytkownika
Asia_B
Posty: 2924
Rejestracja: 02 sty 2013, 21:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Asia_B »

Cały czas czekamy na diagnozę :modly:
Na razie niestety żadnych wiążących informacji
Czekanie jest OKROPNE
Choć Matula wcale nie wygląda na chorego kota
Do zobaczenia Aniele
Awatar użytkownika
Asia_B
Posty: 2924
Rejestracja: 02 sty 2013, 21:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Asia_B »

Dzisiaj o 14:15 w końcu mamy wizytę, z nadzieją na decyzję ws leczenia
Trzymajcie kciuki!
Obrazek
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Asia_B pisze:Dzisiaj o 14:15 w końcu mamy wizytę, z nadzieją na decyzję ws leczenia
Trzymajcie kciuki!
Obrazek
Trzymamy :serce:
Czy mi się wydaje, czy jej przybyło? :hm:
Awatar użytkownika
Asia_B
Posty: 2924
Rejestracja: 02 sty 2013, 21:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Asia_B »

pytasz o guzek? czy o sadełko? :oops:
Do zobaczenia Aniele
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Asia_B pisze:pytasz o guzek? czy o sadełko? :oops:
guzka w całokształcie nie zauważyłam :lol:
Awatar użytkownika
Asia_B
Posty: 2924
Rejestracja: 02 sty 2013, 21:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Asia_B »

ooops czyli sadełko :shock:
no może odrobinkę ........
kochanego ciałka nigdy za wiele :hug:
Do zobaczenia Aniele
Awatar użytkownika
Asia_B
Posty: 2924
Rejestracja: 02 sty 2013, 21:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Asia_B »

No i wiem mniej niż wiedziałam :(
Zebrało się konsylium profesorów trzech i z konsylium wyszły 3 pomysły ( bo diagnozy z tego żadnej )
Sarkoidoza - to w ubiegłym roku stwierdzili fachowcy Niemieccy, ale że to diabelstwo występuje u koni no to Trójca stwierdziła, że NIE, to nie to.
No to jak to nie to, to może mastocytoma ( Patronko Anastazjo, bez zapisanego nie powtórzę :shock: ), stopień I, II lub III.
Albo jeszcze chłoniak :shock:

Ja uczona w tym zakresie nie jestem ale z jednym się z Trójcą nie zgodzę, to nie jest nowotwór złośliwy!
Gdyby tak było, to Matuli powinno tu nie być.
Złośliwy to by Ją zjadł w całości przez ten rok.

I nadal po omacku a guziol zasuwa w wielkość.
Matula dostała sterydy - cały wór :shock:
Jeśli to masty- cośtam - to ok, a jak ma sarkoid - to nie zaszkodzi :cry2:

Wycinać nie będziemy na razie, jak zacznie mieć problemy z oddychaniem to wówczas :(
HELP!
W piątek dzwonię bo może Profesorowie poważnie podejdą do sprawy i zdiagnozują jedyny taki przypadek w kraju!
Dziwię się, że skoro jedyny taki przypadek to tym bardziej warto się nad Nią pochylić.....
A ona taka fajna jest.....
Do zobaczenia Aniele
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Ale przecież sarkoidoza nie występuje tylko u koni :hm:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Olinka
Posty: 801
Rejestracja: 09 maja 2006, 10:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Olinka »

Ja bym kazała wycinać od razu, bez głowienia się.
Awatar użytkownika
Asia_B
Posty: 2924
Rejestracja: 02 sty 2013, 21:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Asia_B »

Morri pisze:Ale przecież sarkoidoza nie występuje tylko u koni :hm:
Ale akurat to co ma Matula to końska wersja
Awatar użytkownika
Asia_B
Posty: 2924
Rejestracja: 02 sty 2013, 21:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Asia_B »

Olinka pisze:Ja bym kazała wycinać od razu, bez głowienia się.
Ja też
Ale Wet mówi, że w związku z tym, że to takie duże, to wycięcie jest zbyt inwazyjne.
Nie wiem tylko czy steryd może spowodować zmniejszenie......
Steryd pewnie może spowodować wiele innych niechcianych przypadłości :(
ODPOWIEDZ