Poznałyśmy się gdy przyszła przedstawić mi swoje maluchy.
Były wówczas na tyle duże, że cycuchy matczyne były tylko na dokładkę.
Z maluszków zostały tylko dwa czarnuszki, chłopczyk i dziewczynka.
Roboczo zostały nazwane Filemonami ( nie muszę dodawać, że „roboczo” już trwa 2 lata )
Skoro dzieci to Filemony to z automatu Mama została Mamą Filemonów.
Nawet kartotekę u lekarza ma na takie dwuczłonowe imię
Kotka dzięki Fundacji została po zakończeniu karmienia niezwłocznie wysterylizowana.
W ubiegłym roku w wakacje niestety na pyszczku, u samej nasady noska pojawił się guz.
Nie pomogły żadne maści, guz został usunięty operacyjnie.
Nie była to zmiana złośliwa ale z tendencją do odrastania.
Dodam, że jest to zmiana występująca …u koni.
Dr Żaneta, pod której opieką jest Mama Filemonów, nigdy nie spotkała się z takim przypadkiem u kotów.
Skoro zmiana z tendencją do odrastania to oczywiście …. odrosła.
Ale nie w guzku był problem a w tym, że kotka zniknęła mi z pola widzenia na prawie 2 miesiące.
Byłam już przekonana, że zmiana tak urosła, że ta mała nie mogła jeść….. moje czarne wizje sięgnęły zenitu!
Aż nagle pojawiła się. Kamień spadł z serca.
Mama Filemonów jest u mnie.
Jej przypadek konsultowany przez dr Zanetę jest z dr Hildebrandtem z UP z Wrocławia.
Być może już dzisiaj ustalona zostanie forma leczenia – skutecznego leczenia.
Dostałam prikaz od dr Żanety – kotka musi mieć dom.
I taki mamy teraz priorytet (oprócz leczenia oczywiście)
To tyle z oficjalnych danych.
A teraz kilka słów o Mamie Filemonów:
Kotka jest przemiła, grzeczna , czyściutka i tłuściutka - ma spory apetyt .
Niestety od kilku dni większość czasu spędza w klatce ( ze względu na towarzystwo Atenki, która u nas mieszka, Atenka ma FIV), ale chętnie sama do niej wraca i się wyleguje. Czuje się w niej bardzo bezpiecznie.
Codziennie jednak ma do swojej dyspozycji 25 m2 przez nawet kilka godzin.
Stosunek do innych zwierząt:
- na dworze żadnych awantur z innymi kociakami
- zawsze do jedzenia podchodziła jako ostatnia
- oczywiście stosunek do moich psów bardziej niż obojętny

A tak prezentowała się Mama Filemonów bez guzka:

a tak teraz


Podsumowując - potrzebny dom dla Mamy Filemonów.
Galeria Mamy Filemonów
