Trinity

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

u mnie wtrynają wszytsko co surowe
Obrazek
Awatar użytkownika
MandM
Posty: 401
Rejestracja: 25 lip 2013, 22:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: MandM »

Możliwe, że za tłusta... będziemy próbować dalej :) do tej pory to takie drobiowe sierściuchy, nawet maluszki. Cielęciną też gardzą :nieok:
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Trinity odkryła, że najlepiej to się śpi w łóżku :diabel:
Dzisiaj w nocy przyłapałam Ją na tym, jak wygrzewa mi kręgosłup ;)
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2013, 20:01 przez kat, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Trinity od kilku dni chodzi bez kołnierza i jak na razie jest wszystko ok. Mam nadzieję, że tak już pozostanie.
Wygląda na to, że ten kołnierz trochę Ją onieśmielał, a przynajmniej w stosunku do innych kotów. Bez niego jest zdecydowanie bardziej odważniejsza i potrafi pierwsza zaczepiać nawet te zdecydowanie większe od siebie ;) Na szczęście nie są to groźne zaczepki.
Po tym, jak wcześniej kilka razy dziennie brałam Ją na ręce, żeby spryskać ogon Chitopanem, trochę straciła do mnie zaufanie. Jak chcę do Niej podejść, to muszę robić to bardzo powoli, a najlepiej poczekać aż sama do mnie przyjdzie. Jak leżę, to od razu wskakuje się połasić i pobawić. Jej ulubioną zabawą jest "atakowanie" ręki człowieka, tzn. podchodzi do człowieka, chwyta rękę, przytrzymuje przednimi łapakami, a tylnymi kopie. Staram się wtedy przerywać zabawę, żeby Ją tego oduczyć. Dostała też maskotkę, na której wyżywa się w ten sposób. Ale myślę, że z tego powodu raczej nie powinna trafić do domu z dziećmi.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Trinity chyba już całkowicie zakumplowała się z pozostałymi kotami. Teraz nowa jest Kenia.
Dzisiaj rano Trinity, Albercik, Lenka oraz Lara urządziły sobie niezłą zabawę. Po niej wszystkie budki i posłanka były dokładnie po przeciwnych stronach pokoju niż przed.
Trinity okazała się też kotką bardzo kontaktową. Reaguje na wołanie i "odmiaukuje" ;)
Po ściągnięciu kołnierza w końcu porządnie się umyła i ma teraz bardzo ładną sierść.
Ogonek tez już ładnie porasta sierścią.
Elegancka panna z tej Trinity.
Niedługo postaram się zrobić jakaś nową sesję, żeby przedstawić Mała już bez kołnierza.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

No to mamy powrót do początku... :(
W nocy z ndz na pon. Trinity rozwaliła sobie ogon - mniej więcej w takim samym stopniu jak za pierwszym razem.
No i tym razem po rozważeniu wszystkich za i przeciw lekarze podjęli decyzję o amputacji (amputowano ok. połowy ogona).
Zabieg był wczoraj. W nocy Trinity bardzo płakała. Rano też było widać, że jest poddenerwowana. Może Ją trochę boli...
Teraz dostaje kroplówkę, bo wczoraj długo się nie wybudzała.
Jutro kontrola.
Na wczoraj było umówione spotkanie adopcyjne w Jej sprawie, ale przez tą sytuację musiało zostać przełożone :(
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Trinity nadal próbuje atakować swój ogon, chociaż zostało już go tylko pół...
Strasznie głośno przy tym krzyczy.
Mam nadzieję, że sąsiedzi nie doniosą na mnie, że znęcam się nad zwierzętami. Chociaż jakbym sama coś takiego słyszała, to chyba bym to sprawdziła, albo zgłosiła.
Najbardziej złowieszczo brzmi to w nocy.
Dzisiaj, jak zawyła tak w środku nocy pierwszy raz, to usiadłam na łóżku.
Rozmawiałam z wetem. Trinity jest na lekach przeciwbólowych, więc raczej na pewno nie jest to z bólu...
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Jeeze, jak to czytam krew mi się burzy :evil: Ile ona miała już narkoz z powodu tego ogona? Przecież można było amputować już przy pierwszym fiasku! Ja się osobiście kocie nie dziwię, że ma psychicznie dość. Już dawno mogło być po sprawie. Przecież ogon to nie łapa! I nawet nie chodziło o odjęcie całości, tylko kawałka. Nie rozumiem po co fundować kotu tyle niepotrzebnego stresu i niepotrzebnej chemii :hmm:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

W sumie wcześniej miała jedną i drugą tylko premedykację...
Ogon goił się przez ziarninowanie i zagoił się.
Przez kilka tyg. juz było ok, nie chodziła w kołnierzu.
Teraz to jest nowa rana, Ona rozgryza ten ogon z nie wiadomo jakiego powodu....
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

kat pisze:W sumie wcześniej miała jedną i drugą tylko premedykację...
Ogon goił się przez ziarninowanie i zagoił się.
Przez kilka tyg. juz było ok, nie chodziła w kołnierzu.
Teraz to jest nowa rana, Ona rozgryza ten ogon z nie wiadomo jakiego powodu....
W sumie ciekawe - czy to na tle nerwowym, czy może coś tam jej utkwiło :hm:
Awatar użytkownika
perdo
Posty: 319
Rejestracja: 22 maja 2013, 16:04
Lokalizacja: Poznan

Post autor: perdo »

kat pisze: Rozmawiałam z wetem. Trinity jest na lekach przeciwbólowych, więc raczej na pewno nie jest to z bólu...
Kurcze, biedulka. Nie wiem jak to u zwierząt, ale u ludzi występują bóle fantomowe
– Chciałem powiedzieć (...) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Wydaje mi się, że to raczej nie z bólu, a raczej bardziej nerwy.
Wczoraj zauważyłam, ze wystarczyło na chwilę odwrócić uwagę Trinity czymś innym, np. wziąć Ja na ręce, podrapać pod bródką, czy pomachać myszką i momentalnie się uspokajała.
W nocy spała pod kołdrą. A rano to już jakby inny kot ;)
Przy misce była pierwsza, bawiła się jak szalona myszką i piłeczką w torze.
Teraz też jest spokojna (przynajmniej jak do tej pory).
Rano byłyśmy na kontroli, na razie wszystko wygląda dobrze.
Co ciekawe, od zabiegu Trinity najchętniej nie schodziłaby z kolan, wcześniej nie była aż tak przymilna, tzn. uwielbiała być głaskana, ale na kolanach już niekoniecznie chciała długo siedzieć ;)
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Dzisiaj Trinity miała spotkanie adopcyjne :)
Ale przeprowadzka do nowego domku dopiero po wyleczeniu ogona...
Awatar użytkownika
Asia_B
Posty: 2924
Rejestracja: 02 sty 2013, 21:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Asia_B »

Czy to znaczy, że Trini zaadoptowała już swojego Człowieka?
Dzielna Trini :)
Powodzenia w leczeniu Kochana!
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Trini dziękuję! :)
I trzyma kciuki za Mamę Filemonów :ok:
ODPOWIEDZ