Wczoraj byliśmy na szczepieniu i czipowaniu
Koty z ulicy Santockiej
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Coraz lepiej
Kalinka już nie warczy
Dziś spała ze mną
Rozpoczęły się też tańce z ocieraniem o nogi i mruczeniem
bez problemu można wtedy obie panny wziąć na ręce
Wczoraj byliśmy na szczepieniu i czipowaniu
Sierść niestety nie wzbudziła zachwytu Żanety, więc regularnie wyczesujemy
Kalinka już też przekonała się do furminatora, choć nie kocha go tak bardzo jak Sabinka 
Wczoraj byliśmy na szczepieniu i czipowaniu
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Kalinka jest przesłodka!
jedzenie jest świetną kartą przetargową, a że Kalinka jest baaardzo wybredna, potrafi bardzo długo prosić o coś innego do jedzenia
człowiek jest wtedy najlepszym przyjacielem
Efekty są takie, że Kalinka pozwala się głaskać już przy prawie każdej okazji i reaguje głośnym mruczeniem. Można ją też na troszkę wziąć na kolana, ale ciągle jeszcze trochę ją to przeraża i szybko chce zejść - oczywiście nie gryzie i nie drapie, tylko marudzi
Sabinka już sama nas zaczepia, żeby się pobawić albo poprzytulać
Sabinka już sama nas zaczepia, żeby się pobawić albo poprzytulać
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Jupi 
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.
Robert A. Heinlein
http://www.ezopoznan.pl/
Dziś zostałam wylewnie przywitana przez obie dziewczyny
obie plątały się pod nogami, ocierały i nastawiały łebki do głaskania, mrucząc jak stado traktorów 
Małe papugi
Wieczorem Luna zaczęła wdzięczyć się do mnie przewracając się na plecki. Po chwili - patrzę - Sabinka robi to samo!
Byłam dziś też świadkiem, jak Sara rozdaje liźnięcia: to główce Sabinki, to Kalinki
Sabinka jest obżartuchem - niczym nie pogardzi, wszystko jest warte spróbowania. Je tyle, że nieraz dziwię się, że nie pęknie
Kalinka natomiast jest wybredna: to nie, tamto nie, postaraj się, człowieku, bardziej
Poza tym są wszędobylskie
otworzę szufladę i już jedna tam siedzi, otworzę szafę i muszę uważać, żeby nie przyskrzynić czyjejś głowy
Wszędzie ich pełno 
Małe papugi
Sabinka jest obżartuchem - niczym nie pogardzi, wszystko jest warte spróbowania. Je tyle, że nieraz dziwię się, że nie pęknie
Poza tym są wszędobylskie
Dziś w nocy dziewczyny nie dawały spać... Winną jest głównie Sabinka, choć hałas robiła Kalina. Sabinka trochę męczy mniejszą siostrę - niby zabawa, ale widać, że mała nie odczytuje tego zbyt wesoło. To stąd chyba wynika jej początkowa nieufność wobec innych kotów
Serce Kalinki zdobyłam zresztą, zapewniając jej spokojne (wolne od Sabinki) miejsce do jedzenia i ratując ją ze dwa razy z pazurków siostry. Na ogół jedzą razem, śpią razem, nieźle się razem bawią, ale bywa że Sabinka mocno przegina... Albo Kalinka jest przewrażliwiona 
W każdym razie dziegciu tyle, co słodyczy, która zresztą wygląda tak
https://plus.google.com/u/0/photos/1085 ... 0269896249
W każdym razie dziegciu tyle, co słodyczy, która zresztą wygląda tak
https://plus.google.com/u/0/photos/1085 ... 0269896249
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Dziewczyny rozmiziakowały się na całego
To koty absolutnie i wszędzie towarzyszące, co w kuchni bywa nieco upierdliwe
Już w ogóle nie uciekają, za każdym razem można je wziąć na ręce przy akompaniamencie mruczenia 
Relacje między nimi też się wyklarowały - nie ma już większych konfliktów. Możliwe, że dziewczyny odreagowywały stres na sobie? Kontaktowałam się z dwoma behawiorystami w ich sprawie i doradzili, by - o ile jest taka możliwość - dziewczynki poszły do wspólnego domu. Ich codzienne sesje wzajemnego mycia świadczą o dużym przywiązaniu.
Maludy są cudnej urody, nic więc dziwnego, że już przy pierwszym podejściu udało się im taki dom znaleźć
Przeprowadzka wstępnie zaplanowana na sobotę 
Relacje między nimi też się wyklarowały - nie ma już większych konfliktów. Możliwe, że dziewczyny odreagowywały stres na sobie? Kontaktowałam się z dwoma behawiorystami w ich sprawie i doradzili, by - o ile jest taka możliwość - dziewczynki poszły do wspólnego domu. Ich codzienne sesje wzajemnego mycia świadczą o dużym przywiązaniu.
Maludy są cudnej urody, nic więc dziwnego, że już przy pierwszym podejściu udało się im taki dom znaleźć
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."