Kaszmir i Carmen
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Nowotwór to diabeł, który najczęściej wyczekuje w ciszy na najbardziej dla siebie odpowiedni moment.
Na moment, w którym to on będzie rósł w siłę niezagrożony.
Na nic zda się zastanawianie "może gdybym wcześniej coś zauważyła", "Może gdybym...., może gdybym...."
Kochamy nasze zwierzęta całym sobą, robimy wszystko co na daną chwilę uważamy za najlepsze.
Nie jesteśmy w stanie przeczytać przyszłości.
Ale jesteśmy w stanie być z nimi, przy nich, zawsze, gdy tego potrzebują.
Z rakiem można wygrać.
A jeśli nie wygrać to pokazać mu, że bez walki się nie poddacie.
Niech lepiej zda sobie z tego sprawę, bo z MIŁOŚCIĄ nie wygra!
pozdrawiam gorąco
Asia
Na moment, w którym to on będzie rósł w siłę niezagrożony.
Na nic zda się zastanawianie "może gdybym wcześniej coś zauważyła", "Może gdybym...., może gdybym...."
Kochamy nasze zwierzęta całym sobą, robimy wszystko co na daną chwilę uważamy za najlepsze.
Nie jesteśmy w stanie przeczytać przyszłości.
Ale jesteśmy w stanie być z nimi, przy nich, zawsze, gdy tego potrzebują.
Z rakiem można wygrać.
A jeśli nie wygrać to pokazać mu, że bez walki się nie poddacie.
Niech lepiej zda sobie z tego sprawę, bo z MIŁOŚCIĄ nie wygra!
pozdrawiam gorąco
Asia
Do zobaczenia Aniele
Podpisuję się pod tym!Asia_B pisze:Nowotwór to diabeł, który najczęściej wyczekuje w ciszy na najbardziej dla siebie odpowiedni moment.
Na moment, w którym to on będzie rósł w siłę niezagrożony.
Na nic zda się zastanawianie "może gdybym wcześniej coś zauważyła", "Może gdybym...., może gdybym...."
Kochamy nasze zwierzęta całym sobą, robimy wszystko co na daną chwilę uważamy za najlepsze.
Nie jesteśmy w stanie przeczytać przyszłości.
Ale jesteśmy w stanie być z nimi, przy nich, zawsze, gdy tego potrzebują.
Z rakiem można wygrać.
A jeśli nie wygrać to pokazać mu, że bez walki się nie poddacie.
Niech lepiej zda sobie z tego sprawę, bo z MIŁOŚCIĄ nie wygra!
pozdrawiam gorąco
Asia
Dziękuję za każde ciepłe słowo
Sprawa wygląda w następujący sposób- poszłyśmy z zębem, wyszłyśmy z rakiem.
Pozostaje leczenie paliatywne.
Wyryczałam się, dzś otworzyłam oczy i patrzyłam jak dokazuje z małym bąblem, którego przytargałam przed samą wigilią, nie mogącego chodzić, zziębniętego, głodnego, śmierdzącego olejem silnikowym, którego uznałam za przypadek do ratowania, ze względu na zawód jaki wykonuje, a mianowicie zoofizjoterapeutka.
Dziś biega razem z Grubcią
Póki Bertusia, bo tak ma na imię Carmen poluje na gumowe rękawiczki, wywraca suszarkę z praniem, w celu pognania ze świeżo upraną bluzką jest wszystko w porządku i na swoim miejscu. W międzyczasie leki i do przodu, a myślę, że jeszcze wiele chwil przed nami
nie może być inaczej, w końcu to karmelek, mój mały fistaszek (jeden z kilku
)


Sprawa wygląda w następujący sposób- poszłyśmy z zębem, wyszłyśmy z rakiem.
Pozostaje leczenie paliatywne.
Wyryczałam się, dzś otworzyłam oczy i patrzyłam jak dokazuje z małym bąblem, którego przytargałam przed samą wigilią, nie mogącego chodzić, zziębniętego, głodnego, śmierdzącego olejem silnikowym, którego uznałam za przypadek do ratowania, ze względu na zawód jaki wykonuje, a mianowicie zoofizjoterapeutka.
Dziś biega razem z Grubcią

Póki Bertusia, bo tak ma na imię Carmen poluje na gumowe rękawiczki, wywraca suszarkę z praniem, w celu pognania ze świeżo upraną bluzką jest wszystko w porządku i na swoim miejscu. W międzyczasie leki i do przodu, a myślę, że jeszcze wiele chwil przed nami


pola pisze:Dziękuję za każde ciepłe słowo![]()
![]()
Sprawa wygląda w następujący sposób- poszłyśmy z zębem, wyszłyśmy z rakiem.
Pozostaje leczenie paliatywne.
Wyryczałam się, dzś otworzyłam oczy i patrzyłam jak dokazuje z małym bąblem, którego przytargałam przed samą wigilią, nie mogącego chodzić, zziębniętego, głodnego, śmierdzącego olejem silnikowym, którego uznałam za przypadek do ratowania, ze względu na zawód jaki wykonuje, a mianowicie zoofizjoterapeutka.
Dziś biega razem z Grubcią![]()
Póki Bertusia, bo tak ma na imię Carmen poluje na gumowe rękawiczki, wywraca suszarkę z praniem, w celu pognania ze świeżo upraną bluzką jest wszystko w porządku i na swoim miejscu. W międzyczasie leki i do przodu, a myślę, że jeszcze wiele chwil przed naminie może być inaczej, w końcu to karmelek, mój mały fistaszek (jeden z kilku
)

tak trzymaj!!pola pisze:Dziękuję za każde ciepłe słowo![]()
![]()
Sprawa wygląda w następujący sposób- poszłyśmy z zębem, wyszłyśmy z rakiem.
Pozostaje leczenie paliatywne.
Wyryczałam się, dzś otworzyłam oczy i patrzyłam jak dokazuje z małym bąblem, którego przytargałam przed samą wigilią, nie mogącego chodzić, zziębniętego, głodnego, śmierdzącego olejem silnikowym, którego uznałam za przypadek do ratowania, ze względu na zawód jaki wykonuje, a mianowicie zoofizjoterapeutka.
Dziś biega razem z Grubcią![]()
Póki Bertusia, bo tak ma na imię Carmen poluje na gumowe rękawiczki, wywraca suszarkę z praniem, w celu pognania ze świeżo upraną bluzką jest wszystko w porządku i na swoim miejscu. W międzyczasie leki i do przodu, a myślę, że jeszcze wiele chwil przed naminie może być inaczej, w końcu to karmelek, mój mały fistaszek (jeden z kilku
)

nie zadręczaj się przyszłością ani przeszłością, żyj dniem dzisiejszym!
Dzień dobry!!!! 
Prosimy o mocne trzymanie kciukasów... Dziś wizyta kontrolna u weta
mam nadzieję, że jest wszystko dobre. Kula futra zachowuje się normalnie, a nawet bardziej niż normalnie, chyba więcej miłości ma do mnie. I liże i liże i liże mnie. Po tablety rano ustawiała się sama, a wręcz przypominała mi miaukiem, że czas na dawkę, i tak obie sobie coś brałyśmy. Tak się przyzwyczaiła, że coś bierze, iż po zakończeniu kuracji musiałam delikatnie wyperswadować jej farmaceutyki
Pozdrawiam ciepło

Prosimy o mocne trzymanie kciukasów... Dziś wizyta kontrolna u weta


Pozdrawiam ciepło
Rachu ciachu i po strachu...
Klucha wczoraj miała robione rtg, które wykazało, że jednak coś tam siedzi, jednak jej zachowanie, samopoczucie i stan zdrowia są bardzo dobre, nie wskazują, aby coś poważnego się działo. Dzisiaj robiłyśmy badania krwi (próby wątrobowe, ogólnie całą biochemię, łącznie z glukozą)- wyniki rewelacyjne, jak to wet określił "OKAZ ZDROWIA"
Prawdopodobnie w płucach znajdują się zwapnienia po przebytym stanie zapalnym. Teraz tylko usunięcie kamienia nazębnego i mój okaz zdrowia będzie żył długo i szczęśliwie...!!!
Moja radość jest nie do opisania!
Klucha wczoraj miała robione rtg, które wykazało, że jednak coś tam siedzi, jednak jej zachowanie, samopoczucie i stan zdrowia są bardzo dobre, nie wskazują, aby coś poważnego się działo. Dzisiaj robiłyśmy badania krwi (próby wątrobowe, ogólnie całą biochemię, łącznie z glukozą)- wyniki rewelacyjne, jak to wet określił "OKAZ ZDROWIA"

Prawdopodobnie w płucach znajdują się zwapnienia po przebytym stanie zapalnym. Teraz tylko usunięcie kamienia nazębnego i mój okaz zdrowia będzie żył długo i szczęśliwie...!!!
Moja radość jest nie do opisania!