7+2

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Aglaya
Posty: 16
Rejestracja: 02 sty 2012, 21:38
Lokalizacja: Poznań - Sołacz

Post autor: Aglaya »

Jakie one są wszystkie piękne! Powinny znaleźć domki jak najszybciej :)

A Tulcan ostatnio nauczył się nowej rzeczy, której tak do końca nie rozumiem. Mianowicie - umie zapalać światło poprzez skakanie na włącznik ;| W nocy budzę się 2-3 razy i muszę wstać obejść mieszkanie, aby za nim pogasić. Niewątpliwe świadczy to o jego kociej inteligencji, zastanawiam się tylko... po co mu to? :wink:
uta
Posty: 862
Rejestracja: 08 cze 2006, 18:37
Lokalizacja: Swarzędz

Post autor: uta »

Aglaya pisze:A Tulcan ostatnio nauczył się nowej rzeczy, której tak do końca nie rozumiem. Mianowicie - umie zapalać światło poprzez skakanie na włącznik ;| W nocy budzę się 2-3 razy i muszę wstać obejść mieszkanie, aby za nim pogasić.
:shock: Jestem pod wrażeniem, aczkolwiek nie zazdroszczę ;)
Może się niedługo nauczy sam wyłączać :lol:
Awatar użytkownika
Aglaya
Posty: 16
Rejestracja: 02 sty 2012, 21:38
Lokalizacja: Poznań - Sołacz

Post autor: Aglaya »

Przynajmniej na klamki nie skacze (bo żadnych drzwi nie zamykamy) :D
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Może Tulcan boi się ciemności? ;)
Radą jest zamontowanie włączników odwrotnie (jeśli macie standardowe).

Quito zamieszkał u Conwalie. Niestety chłopak się stresuje i odmawia jedzenia :( Wczoraj z nim pogawędziliśmy, mam nadzieję że niebawem będzie lepiej.
Obrazek
Awatar użytkownika
Aglaya
Posty: 16
Rejestracja: 02 sty 2012, 21:38
Lokalizacja: Poznań - Sołacz

Post autor: Aglaya »

Podejrzewam, że on to traktuje jak rodzaj sportu, podobnie jak wchodzenie w najdziwniejsze miejsca... Właśnie znalazłam coś miauczącego w koszu na pranie - zamkniętym ;)
Awatar użytkownika
Conwalie
Posty: 281
Rejestracja: 04 sie 2010, 14:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Conwalie »

Quito od wtorku u nas, ale przez stres nic nie chcial jesc. Pod koniec drugiej doby bez jedzenia i picia(a mial szwedzki bufet do dyspozycji) spanikowalam, ze mlody przyplaci to zdrowiem i poprosilam o pomoc. Prryjechala fufu i niejadek cos tam liznal choc symbolicznie, wypil w koncu jednak. Za to dzis w nocy zwiedzil cala chate lacznie z drapakiem w sypialni i szafkami a rano zastalam wszystkie talerzyki z jedzeniem pusciutkie:D Dalej zwiewa przed nami, ale juz nie chowa sie od razu w lozku tylko zachowuje odpowiednia odleglosc. Z dwa razy udslo mi sie go poglaskac tak ze mruczal i wrecz sam sie ocieral a zarazvpotem nasyczal i sie odsuwal. Poczekamy az nas zaakceptuje. Do Lili go ciagnie, ale ona sie boi na razie.
Awatar użytkownika
brynia
Posty: 13092
Rejestracja: 28 lip 2007, 10:24
Lokalizacja: Ziemia

Post autor: brynia »

Chyba można optymistycznie założyć, że pierwsze, może nie lody, ale lodziki przełamane ;)
Trzymamy kciuki :good:
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Uff... Cieszś się że je.
Będzie dobrze :ok:
Obrazek
Awatar użytkownika
Conwalie
Posty: 281
Rejestracja: 04 sie 2010, 14:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Conwalie »

Kolejne parę dni za nami. Quito mały uparciuch dalej nie daje się pogłaskać na "otwartej" przestrzeni za to jak uda mi się go dorwać w łóżku(zazwyczaj stara się odsunąć poza zasięg ręki i sporadycznie syczy jak tam zajrzę), to przy głaskaniu zaczyna mruczeć, nadstawiać łepek a dziś aż pomiaukiwał i baranki strzelał- ja za to dostanę albo kręczu szyi albo kręgosłup mi siądzie od ciągłego kurczenia się przy szparze wersalki ;). Lili się przełamała i już się bawią razem, szczególnie nocna aktywność mocno się zaznacza. W tej swojej zabawie młody potrafi podejść do mnie praktycznie pod same nogi, ale oczywiście jak tylko mrugnę okiem to zwiewa na ten swój metr bezpiecznej odległości:). Gorzej reaguje na mojego chłopaka bo jak ten wejdzie do pokoju to Quito z łóżka nie wyjdzie raczej, ale miejmy nadzieję, że to też minie. No i je bez problemu już :)
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Właśnie wczoraj o Was myślałam. Fajnie, że z Lili się dogadali. On zawsze był z kotami, za to ona mogła gorzej zareagować na naruszenie terenu.
Z Wami też się dogada :)
Obrazek
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Kazik?
Nie, no nie mam nic przeciwko temu, ale dwa moje najładniejsze imiona... ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
Conwalie
Posty: 281
Rejestracja: 04 sie 2010, 14:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Conwalie »

Ja mam! Kazimierz/Kaziu do niego nie przechodzi mi przez gardło po prostu wiec biedny kot jest dwojga imion- ja mówię Quito lub młody;)

http://www.youtube.com/watch?v=brpu8wWW2j8
Płochliwy pozostaje, przed Łukaszem jeszcze zwiewa, ale już parę razu dał mu się pogłaskać(warunek- Łukasz się nie rusza:) ). Ogólnie o niebo lepiej niż na początku. Jak widać z Lili przesłodki aniołek wyrósł;)

http://www.youtube.com/watch?v=q2QfRjQR5E4
Czy to jeszcze zabawa? Nie warczą na siebie, nie jeżą i ganiają przez całe mieszkanie z ogonami do góry więc zakładam, że jednak się bawią, ale za każdym razem takie to dla mnie dziwne.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
pantea
Posty: 3958
Rejestracja: 30 paź 2006, 9:13
Lokalizacja: Poznań - Rataje

Post autor: pantea »

Conwalie pisze: http://www.youtube.com/watch?v=q2QfRjQR5E4
Czy to jeszcze zabawa? Nie warczą na siebie, nie jeżą i ganiają przez całe mieszkanie z ogonami do góry więc zakładam, że jednak się bawią, ale za każdym razem takie to dla mnie dziwne.
Piękna kocia zabawa :)
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

I co u Was?
Obrazek
Awatar użytkownika
Conwalie
Posty: 281
Rejestracja: 04 sie 2010, 14:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Conwalie »

Coraz lepiej:) Młody jest prześmieszny. Straszna gaduła- świergocze po swojemu nawet gdy leci z myszą w pysku lub rozpoczyna jakiś atak(gorzej jak o 4 w nocy najdzie mu ochota- po kolei wszystkie zabawki z dziupli w drapaku wyciąga i gada). Ulubiona zabawa: ping-pong- skacze razem z piłeczką co wygląda przekomicznie. Woda go fascynuje. Zanim się napije to łapą najpierw pogmera w misce czy jakimkolwiek naczyniu jakie znajdzie zalane- trochę potem wycierania;). Jak odkręcę wodę to się zaraz melduje żeby sprawdzić czy aby wszystko ściekło do rury- jak za wolno wg niego to pomaga łapą. Przy mnie już prawie normalnie jest chociaż gwałtowniejszy ruch powoduje odbiegnięcie na metr i powrót jak się okazuje, że jednak na niego nie polowałam. Do Łukasza większy respekt, ale o ile ten akurat się nie przemieszcza przez mieszkanie tylko siedzi czy tam stoi to młody potrafi przy nim zjeść nawet. Dziś rano przylazł do nas na łóżko i na zmianę wpychał się pod nasze ręce na głaski:). Coraz częściej długie drzemki ucina sobie już na kocyku czy na parapecie(wcześniej na głębszy sen pozwalał sobie tylko w wersalce).

Obrazek
Grandzą razem równo:)

Obrazek
Wczoraj pierwszy raz takie coś widziałam(wykorzystał moment kiedy Lili w słońcu odpływa :wink: :) )
ODPOWIEDZ