Kolejne futerko zmienione na lepsze dzięki Tobie.
Dyniek
Moderatorzy: crestwood, Migotka
- KrisButton
- Posty: 3745
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
Ja też pełen podziwu jestem, co za przemiana, takie kołduny miał na sobie a teraz za modela mógłby już uchodzić
Kolejne futerko zmienione na lepsze dzięki Tobie.
Kolejne futerko zmienione na lepsze dzięki Tobie.
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima, Gacuś, Kajtuś P, Inka, Ibis i Lucuś w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Synuś, Dziczek,Maksima, Gacuś, Kajtuś P, Inka, Ibis i Lucuś w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Swoją drogą jeszcze raz dziękuję za radę odnośnie wyczesywania.KrisButton pisze:Ja też pełen podziwu jestem, co za przemiana, takie kołduny miał na sobie a teraz za modela mógłby już uchodzić![]()
Kolejne futerko zmienione na lepsze dzięki Tobie.
A teraz, po podaniu sterydu i kontynuowaniu podawania EfaOlie nie miałam już nawet za bardzo co wyczesywać
Dziś jest ostatni dzień podawania Dyniutkowi antybiotyków. Mamy nadzieję, że już wszystko będzie dobrze, kocurek będzie tylko zdrowiał i za dwa tygodnie będziemy mogli go zaszczepić.
Ogólnie Dyniek nabiera koloru jaki powinien mieć. Powoli, powoli z wypłowiałego biszkopcika staje się porządną, rudą dynią
Jestem ciekawa efektu końcowego, bo wydaje się, że będzie miał naprawdę piękny, głęboki kolor sierści (teraz już widać go na głowie i grzbiecie). W połączeniu z jego delikatnymi, jasnymi oczami, to nic tylko się zakochiwać
Poza tym wszystko w normie:
- zabawy jak mały kociak? są.
- wygodne spanko na słońcu? przynajmniej raz dziennie!
- kulanie się do drapania i głaskania? oczywiście.
- zaczepianie koleżanek, poganianie, gruchanie i rozdawanie buziaków? kiedy tylko ma okazję
To ostatnie strasznie mnie bawi. Nie wiem czy to kwestia tego, że Dyniutek mieszka z samymi kotkami aktualnie, ale niezły z niego amant
Nieważne co robi, nawet śpi, czy czeka na jedzenie - kiedy tylko się pojawia któraś w odpowiednio bliskiej odległości kocurek pogruchuje, macha główką w stronę koteczki, noskuje, barankuje zaczepia też łapkami. Jak śpi, to wyciąga się na całą długość na leżąco i próbuje którejś dosięgnąć pomrukując i gruchając
Lowelas jeden
a najbardziej lubi nie kogo innego, jak Bardotkę. Nie jest to miłość dogłębna, nie obserwujemy np. mycia się, ale zdecydowanie widać, że koty bardzo się lubią. Na przykład Bardotka jest jedyną, któej Dyniek ustąpi w zabawie miejsca i pozwoli upolować zabawkę. Pozostali - lepiej zejdźcie mu z drogi, bo gracją to on nie grzeszy
Czilujemy:
Jest milusio:
Spojrzenie amanta:

Ogólnie Dyniek nabiera koloru jaki powinien mieć. Powoli, powoli z wypłowiałego biszkopcika staje się porządną, rudą dynią
Poza tym wszystko w normie:
- zabawy jak mały kociak? są.
- wygodne spanko na słońcu? przynajmniej raz dziennie!
- kulanie się do drapania i głaskania? oczywiście.
- zaczepianie koleżanek, poganianie, gruchanie i rozdawanie buziaków? kiedy tylko ma okazję
To ostatnie strasznie mnie bawi. Nie wiem czy to kwestia tego, że Dyniutek mieszka z samymi kotkami aktualnie, ale niezły z niego amant
Nieważne co robi, nawet śpi, czy czeka na jedzenie - kiedy tylko się pojawia któraś w odpowiednio bliskiej odległości kocurek pogruchuje, macha główką w stronę koteczki, noskuje, barankuje zaczepia też łapkami. Jak śpi, to wyciąga się na całą długość na leżąco i próbuje którejś dosięgnąć pomrukując i gruchając
a najbardziej lubi nie kogo innego, jak Bardotkę. Nie jest to miłość dogłębna, nie obserwujemy np. mycia się, ale zdecydowanie widać, że koty bardzo się lubią. Na przykład Bardotka jest jedyną, któej Dyniek ustąpi w zabawie miejsca i pozwoli upolować zabawkę. Pozostali - lepiej zejdźcie mu z drogi, bo gracją to on nie grzeszy
Czilujemy:
Jest milusio:
Spojrzenie amanta:

Ostatnio zmieniony 31 lip 2015, 19:38 przez einfach, łącznie zmieniany 1 raz.
Dyniutek niestety ma objawy alegiczne 
Wczoraj zauważyłam, że zaczął się dużo mocniej drapać, kładł po sobie uszy, chował się pod wanną, a jak już wychodził to dotykanie go musiało być drapaniem, inczej się irytował
Dziś pojechaliśmy do weterynarza, jedno spojrzenie w książeczkę i sprawa stała się jasna - dokładnie wczoraj przestał działać podany wcześniej steryd. Kocurek dostał lekarstwa i karmę hipoalegiczną. Będziemy czyścić zabrudzone uszy (jakkolwiek nie będzie się to księciu podobać), zalecone też zostały kąpiele w specjalnym szamponie co kilka dni.
Prosimy o kciuki, żeby już go przestało tak męczyć... tym bardziej, że im bardziej gorąco, tym większy dla niego dyskomfort
Wczoraj zauważyłam, że zaczął się dużo mocniej drapać, kładł po sobie uszy, chował się pod wanną, a jak już wychodził to dotykanie go musiało być drapaniem, inczej się irytował
Dziś pojechaliśmy do weterynarza, jedno spojrzenie w książeczkę i sprawa stała się jasna - dokładnie wczoraj przestał działać podany wcześniej steryd. Kocurek dostał lekarstwa i karmę hipoalegiczną. Będziemy czyścić zabrudzone uszy (jakkolwiek nie będzie się to księciu podobać), zalecone też zostały kąpiele w specjalnym szamponie co kilka dni.
Prosimy o kciuki, żeby już go przestało tak męczyć... tym bardziej, że im bardziej gorąco, tym większy dla niego dyskomfort
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
no właśnie tego się boję... na szczęście bardzo mu pomaga ten steryd, np. dziś od razu bardziej ruchliwy i gadatliwy się zrobił. z czasem może karma zacznie działać... poza tym może potestuję rożne diety mam podejrzenia, że kurczak może go też uczulać (ale muszę sprawdzić konkretniej)kotekmamrotek pisze:Smell zrobiła testy Puciakowi i jako czynnik maksymalnie uczulający wyszedł kurz;(((((((
Chciałabym najpierw zobaczyć jak zareaguje na tę karmę, później też na mięso. Już zaczęłam się przygotowywać do przejścia na barf, bo wydaje mi się to zdecydowanie zdrowszą opcją, niż całe życie na royalu (choć mogę się mylić i może to też nie być możliwe). Z tego co kojarzę, to testy alergiczne to jednak bardzo duże koszty?kat pisze:einfach może trzeba Mu zrobić testy alergiczne.
Ja Astor i Codiego ustabilizowałam na barfie.
Karma dla alergików uczulała Je bardzo...
Duże, ale inaczej nie jesteś w stanie podejść do tematu.
U Astor i Codiego kilka miesięcy trwało leczenie sterydem bez przerwy a i tak objawy były.
Oczywiście kupę kasy szło na karmę, bo wychodzi dużo drożej niż mięso.
Dopiero jak zrobiłam testy i wyszło, ze są uczulone na rozkruszki (są w suchej karmie, która jest otwarta dłużej niż dwa tyg) oraz na ryż (podstawa karm dla alergików) i wyeliminowałam tę karmę na rzecz barfa, to u Astor problemy skończyły się od razu i u Codiego też nie było żadnych w zimie. Tyle, ze Cody ma jeszcze alergie wziewne, więc na wiosnę i w lecie musimy trochę łagodzić sterydem.
U Astor i Codiego kilka miesięcy trwało leczenie sterydem bez przerwy a i tak objawy były.
Oczywiście kupę kasy szło na karmę, bo wychodzi dużo drożej niż mięso.
Dopiero jak zrobiłam testy i wyszło, ze są uczulone na rozkruszki (są w suchej karmie, która jest otwarta dłużej niż dwa tyg) oraz na ryż (podstawa karm dla alergików) i wyeliminowałam tę karmę na rzecz barfa, to u Astor problemy skończyły się od razu i u Codiego też nie było żadnych w zimie. Tyle, ze Cody ma jeszcze alergie wziewne, więc na wiosnę i w lecie musimy trochę łagodzić sterydem.
Rozumiem, piszę już do Ciebie PWkat pisze:Duże, ale inaczej nie jesteś w stanie podejść do tematu.
U Astor i Codiego kilka miesięcy trwało leczenie sterydem bez przerwy a i tak objawy były.
Oczywiście kupę kasy szło na karmę, bo wychodzi dużo drożej niż mięso.
Dopiero jak zrobiłam testy i wyszło, ze są uczulone na rozkruszki (są w suchej karmie, która jest otwarta dłużej niż dwa tyg) oraz na ryż (podstawa karm dla alergików) i wyeliminowałam tę karmę na rzecz barfa, to u Astor problemy skończyły się od razu i u Codiego też nie było żadnych w zimie. Tyle, ze Cody ma jeszcze alergie wziewne, więc na wiosnę i w lecie musimy trochę łagodzić sterydem.
Dyniutek cięężko znosi upały. Okładam go zimnym, mokrym ręcznikiem i choć wcale mu się to nie podoba, to widzę, że potem jest bardziej rozluźniony, łatwiej mu się oddycha i spokojniej śpi.
Jest też mistrzem w znajdywaniu chłodniejszych kryjówek. Parę dni temu prawie zawału dostałam, jak go nie mogłam znaleźć. Okazało się, że koteł się położył w rogu pokoju, za drzwiami i złożoną suszarką na pranie. A że beżowe panele i kot beżowy, to na początku go wcale nie zauważyłam...
Dziś np. wlazł pomiędzy miękką, papierową torbę z makulatorą, a grubszą, plastikową torbę z warzywami. Jak wsadziłam rękę, żeby go pogłaskać, to faktycznie było tam chłodniej
Poza tym Dyniutek je karmę hipoalergiczną , przyzwyczaił się już trochę do czyszczenia uszu, nie dał się jednak wykąpać - pierwszy raz widziałam go tak szybkiego i silnego, ale już mam plan jak go mimo wszystko do tej czynności zmusić
Tym bardziej, że dziś zauważyłam, że znów bardzo swędzi go grzbiet i mocno wypada sierść (ostatnio nawet nie miałam co wyczesywać, a dziś wyciągałam kłębki głaszcząc...). Testy przeprowadzimy jak tylko skończą się chociaż na więćej niż 1 dzień moje rozjazdy.
Dyniek dumnie pilnuje spokojnego snu Bardoci, ulubionej kumpeli:
Nieśmiałe tulaski:
żeby nie było zaczepia też inne koleżanki, tu podczas zabawy z rezydentką:

Jest też mistrzem w znajdywaniu chłodniejszych kryjówek. Parę dni temu prawie zawału dostałam, jak go nie mogłam znaleźć. Okazało się, że koteł się położył w rogu pokoju, za drzwiami i złożoną suszarką na pranie. A że beżowe panele i kot beżowy, to na początku go wcale nie zauważyłam...
Dziś np. wlazł pomiędzy miękką, papierową torbę z makulatorą, a grubszą, plastikową torbę z warzywami. Jak wsadziłam rękę, żeby go pogłaskać, to faktycznie było tam chłodniej
Poza tym Dyniutek je karmę hipoalergiczną , przyzwyczaił się już trochę do czyszczenia uszu, nie dał się jednak wykąpać - pierwszy raz widziałam go tak szybkiego i silnego, ale już mam plan jak go mimo wszystko do tej czynności zmusić
Tym bardziej, że dziś zauważyłam, że znów bardzo swędzi go grzbiet i mocno wypada sierść (ostatnio nawet nie miałam co wyczesywać, a dziś wyciągałam kłębki głaszcząc...). Testy przeprowadzimy jak tylko skończą się chociaż na więćej niż 1 dzień moje rozjazdy.
Dyniek dumnie pilnuje spokojnego snu Bardoci, ulubionej kumpeli:
Nieśmiałe tulaski:
żeby nie było zaczepia też inne koleżanki, tu podczas zabawy z rezydentką:

Hehe, jak napisałam o kąpieli, tak zrobiłam
Wcześniej był problem, jak byłam sama, żeby go zamknąć w łazience, bo strasznie panikował po zamknięciu drzwi... Teraz wybawiłam koteła, dałam trochę szamki, wygłaskałam, a potem wzięłam w kokon na ręce i zaniosłam do przygotowanej wanny. Bronił się przed samą wodą i to mocno, ale byłam zdeterminowana! I jak go wsadziłam do letniej wody, tak okazało się, że... Dyńkowi się chyba nawet trochę podoba
przestał się wyrywać, a po namoczeniu i spienieniu szamponu, kiedy przyszedł czas masowania grzbietu, to nawet zapuścił traktor
widać było, że naprawdę go swędziało
po wszystkim nie chciał zejść z kolan, a jak już zszedł to rozhasał się jak szalony. Ostatnio przez upały mu się to nie zdarzało, więc kolejny plus - że kotełowi chłodniej
i prosimy o kciuki, żeby specjalny szampon pomagał
Szczurek mały:

Wcześniej był problem, jak byłam sama, żeby go zamknąć w łazience, bo strasznie panikował po zamknięciu drzwi... Teraz wybawiłam koteła, dałam trochę szamki, wygłaskałam, a potem wzięłam w kokon na ręce i zaniosłam do przygotowanej wanny. Bronił się przed samą wodą i to mocno, ale byłam zdeterminowana! I jak go wsadziłam do letniej wody, tak okazało się, że... Dyńkowi się chyba nawet trochę podoba
przestał się wyrywać, a po namoczeniu i spienieniu szamponu, kiedy przyszedł czas masowania grzbietu, to nawet zapuścił traktor
po wszystkim nie chciał zejść z kolan, a jak już zszedł to rozhasał się jak szalony. Ostatnio przez upały mu się to nie zdarzało, więc kolejny plus - że kotełowi chłodniej
i prosimy o kciuki, żeby specjalny szampon pomagał
Szczurek mały:

Ostatnio zmieniony 14 sie 2015, 11:23 przez einfach, łącznie zmieniany 1 raz.