to wpaniałe, że tak Wam zaufał <3 przyjął Cię do swojej grupy jako zupełnie swego
Odyn
Moderatorzy: crestwood, Migotka
tess pisze:I wyjaśniło się, po co dzieciarnia noc w noc włamuje się do łazienki...
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... permPage=1
Odyn najwyraźniej uznał, że moje długie włosy wymagają dodatkowego mycia, w dodatku rozłożonego na raty (bo jak tu w jedną noc całość ogarnąć?)Morri pisze:skoro się zwierz nie domył...tess pisze:Odi kontynuuje mycie Gotana![]()
![]()
![]()
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Trochę zdjęć z wczoraj - nasz dzień jak co dzień 
https://www.facebook.com/anna.tess.gole ... nref=story
Tak się witaliśmy, jak wróciłam z urlopu.
Tymczasem Adam spisuje już anegdotkę z tuńczykiem w roli głównej...
https://www.facebook.com/anna.tess.gole ... nref=story
Tak się witaliśmy, jak wróciłam z urlopu.
Tymczasem Adam spisuje już anegdotkę z tuńczykiem w roli głównej...
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego 
Tesska wspomniała o pewnej anegdotce, jednak nie miałem czasu by ją opisać. Teraz jednak mam trochę więcej luzu.
Dosyć komiczny widok zastałem całkiem niedawno w kuchni. Kupiłem tuńczyka w sosie własnym, stwierdziłem, że dam kociakom po kawałku jako taki przysmak. Otworzyłem puszkę i na chwilę oderwałem się z powodu telefonu, który zaczął dzwonić. Wróciłem do kuchni dosłownie po trzech minutach, cała trójka siedziała na stole wokół puszki i jedno po drugim nachylało się nad nią aby zgarnąć coś dla siebie. W dodatku Brienne pilnowała, aby kolejność była zachowana i gdy Jaime bądź Odi próbował się wciąć, to pacała łapą po głowie. Wyraźnie było widać, kto rządzi w stadzie
Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia, gdyż telefon mi padł w czasie rozmowy.
Dosyć komiczny widok zastałem całkiem niedawno w kuchni. Kupiłem tuńczyka w sosie własnym, stwierdziłem, że dam kociakom po kawałku jako taki przysmak. Otworzyłem puszkę i na chwilę oderwałem się z powodu telefonu, który zaczął dzwonić. Wróciłem do kuchni dosłownie po trzech minutach, cała trójka siedziała na stole wokół puszki i jedno po drugim nachylało się nad nią aby zgarnąć coś dla siebie. W dodatku Brienne pilnowała, aby kolejność była zachowana i gdy Jaime bądź Odi próbował się wciąć, to pacała łapą po głowie. Wyraźnie było widać, kto rządzi w stadzie
Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia, gdyż telefon mi padł w czasie rozmowy.
No to nie macie wyjścia
Proponuję kupić kociakom:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... tki/294106
Tuńczyk bez dodatku soli - sumienie czyste
Próbowałam

http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... tki/294106
Tuńczyk bez dodatku soli - sumienie czyste
Próbowałam
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Jako że ostatnio krążę między mieszkaniem naszym a moim rodzinnym, to regularnie rano dostaję relacje, co u dzieciaków. W sumie dostaję je i tak, ja mam twardszy sen 
Oto przykładowa relacja, absolutnie nie podkolorowana, wyłącznie lekko rozbudowana, żeby konteksty były jasne
Zachowuję pierwszą osobę, osobą mówiącą w wierszu jest Adam 
Nasze bestie znowu nie dały mi się wyspać, tej nocy to jednak Jaime najbardziej rozrabiał. Brienne trochę po mnie poskakała, gdy przemieszczała się na linii biurko - kuchnia. A Odyn nie skakał (na szczęście!), tylko wbijał mi pazury w ciało i mruczał, jak leżałem na boku.
No i ogólnie kotki chyba chcą odkryć przejście do Narnii, bo bardzo się interesują szafą w pokoju, a Odyn nawet pod nią wlazł oO I wyszedł sam, bez konieczności podnoszenia jej...
(Szafa to dla kotków nówka nieśmigana, a dla nas - odkopana cudem w piwnicy, wielki antyk, teraz już takich nie robią. Jest mega ciężka i ma wyjątkowo mało przedstrzeni pod sobą - jakieś dwa dni przed tą relacją tylko Brienne dawała radę się tam schować przed kocurami, a one krążyły smutne i próbowały się wcisnąć. Jak widać, jak się popieści, to wszystko się zmieści...)
Patrzę nad ranem, a ten wynurza się spod szafy - oczywiście wcześniej zdążył mnie obudzić i tam wleźć...
W dodatku zachomikowały sobie tam piłeczki do ping ponga i w nocy zrobiły turniej.
A jak wychodziłem do pracy to grzecznie zjadły i poszły spać, aby mieć siłę na kolejną noc pełną atrakcji.
Jak widać, pełnia szczęścia
Ogólnie kot musi być w tym pomieszczeniu co człowiek, więc próba przemieszczenia się, bo tupią, jest pozbawiona sensu. Idzie sobie człowiek owinięty kołdrą do gościnnego, a za nim jak kaczątka za mamą kaczką drepczą trzy kocie krówki
Zamykanie się mija się z celem, bo otwierają sobie drzwi.
Co więcej, ostatnio mieliśmy uroczą konsekwencję tego, że Odi przyzwyczaił Adama do budzenia go minutę przed budzikiem. Ciemno, Adam śpi, Odi robi pac, pac łapką i budzi. Ciemno. Adam zwleka się z łóżka, na ślepo wyciąga saszetki, idzie prztyknąć czajnikiem, żeby zalać kawę, przypadkiem patrzy na zegar. Kwadrans po północy. Mrucząc: "Odi, przegiąłeś...", zaspany wraca do wyra.
Ale co Odi zgarnął drugą kolację, to jego
Z kolei dziś postanowiły zrzucić wazon z moimi urodzinowymi kwiatkami, a potem wbiec do łazienki i pobawić się w wannie. Tyle że... akurat nalewaliśmy wodę do miski, do prania ręcznego. Kociaki wskoczyły do wanny, przeraziły się, że mokro i zwiewały tak intensywnie, że pociągnęły za sobą wąż od prysznica, który zaczął radośnie chlustać po ścianach. Ot, taki miły akcent dzień przed przyjazdem rodziny
Oto przykładowa relacja, absolutnie nie podkolorowana, wyłącznie lekko rozbudowana, żeby konteksty były jasne
Nasze bestie znowu nie dały mi się wyspać, tej nocy to jednak Jaime najbardziej rozrabiał. Brienne trochę po mnie poskakała, gdy przemieszczała się na linii biurko - kuchnia. A Odyn nie skakał (na szczęście!), tylko wbijał mi pazury w ciało i mruczał, jak leżałem na boku.
No i ogólnie kotki chyba chcą odkryć przejście do Narnii, bo bardzo się interesują szafą w pokoju, a Odyn nawet pod nią wlazł oO I wyszedł sam, bez konieczności podnoszenia jej...
(Szafa to dla kotków nówka nieśmigana, a dla nas - odkopana cudem w piwnicy, wielki antyk, teraz już takich nie robią. Jest mega ciężka i ma wyjątkowo mało przedstrzeni pod sobą - jakieś dwa dni przed tą relacją tylko Brienne dawała radę się tam schować przed kocurami, a one krążyły smutne i próbowały się wcisnąć. Jak widać, jak się popieści, to wszystko się zmieści...)
Patrzę nad ranem, a ten wynurza się spod szafy - oczywiście wcześniej zdążył mnie obudzić i tam wleźć...
W dodatku zachomikowały sobie tam piłeczki do ping ponga i w nocy zrobiły turniej.
A jak wychodziłem do pracy to grzecznie zjadły i poszły spać, aby mieć siłę na kolejną noc pełną atrakcji.
Jak widać, pełnia szczęścia
Co więcej, ostatnio mieliśmy uroczą konsekwencję tego, że Odi przyzwyczaił Adama do budzenia go minutę przed budzikiem. Ciemno, Adam śpi, Odi robi pac, pac łapką i budzi. Ciemno. Adam zwleka się z łóżka, na ślepo wyciąga saszetki, idzie prztyknąć czajnikiem, żeby zalać kawę, przypadkiem patrzy na zegar. Kwadrans po północy. Mrucząc: "Odi, przegiąłeś...", zaspany wraca do wyra.
Ale co Odi zgarnął drugą kolację, to jego
Z kolei dziś postanowiły zrzucić wazon z moimi urodzinowymi kwiatkami, a potem wbiec do łazienki i pobawić się w wannie. Tyle że... akurat nalewaliśmy wodę do miski, do prania ręcznego. Kociaki wskoczyły do wanny, przeraziły się, że mokro i zwiewały tak intensywnie, że pociągnęły za sobą wąż od prysznica, który zaczął radośnie chlustać po ścianach. Ot, taki miły akcent dzień przed przyjazdem rodziny
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego 
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń