einfach pisze:Wiem, wiem, po prostu panikuję, jak zwykleMorri pisze:Einfach, spokojnie, to dopiero pierwsze dnii tak, moim zdaniem, jest megadobrze
oczywiście, że będzie dobrze, musi być. Trollcio na pewno zrozumie, że dziewczyny nie mają zamiaru go nie zjeść
Trollo
Moderatorzy: crestwood, Migotka
To się ciesz, że o 22BEATA olag pisze:wymęczyć dzieciary przed spaniem
u nas codziennie o 22.00 dochodzi do gonitw po całym mieszkaniu - pozytywnych gonitw - Ebi / Stefan
trwa to 10 minut - dla mnie to wieczność - już widzę spojrzenia sąsiadów z piętra niżej
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Mała aktualizacja:
1) zanotowałam JEDNO małe siku na dywanik, tylko jedno
2) Trollek, co mnie zdziwilo, nie boi się ani suszarki ani odkurzacza! wczoraj wąchał sobie spokojnie odkurzającą szczotkę, a włosy rano suszymy zawsze razem
3) podczas zabawy inne koty nie są ważne (i mogą wąchać/przesuwać mu ogon), a Trollek bawi się jak mały (i cokolwiek nieporadny) kociak
nie mogliśmy przestać wczoraj się bawić, on taka ciapa a ja taka uchachana... biega sprintem, skacze, piruety, koziołek za koziołkiem, turlał się i przewroty w każde strony uprawiał, choć muszę przyznać, że polowanie to nie jest jego mocna strona
a jak już był zmęczony, to tylko machał łapkami w górze cap cap cap i burkał, jak nie dawałam mu złapać
1) zanotowałam JEDNO małe siku na dywanik, tylko jedno
2) Trollek, co mnie zdziwilo, nie boi się ani suszarki ani odkurzacza! wczoraj wąchał sobie spokojnie odkurzającą szczotkę, a włosy rano suszymy zawsze razem
3) podczas zabawy inne koty nie są ważne (i mogą wąchać/przesuwać mu ogon), a Trollek bawi się jak mały (i cokolwiek nieporadny) kociak
a jak już był zmęczony, to tylko machał łapkami w górze cap cap cap i burkał, jak nie dawałam mu złapać
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
w okolicznościach na pewno takich, że wtedy, kiedy mnie nie było - bo kiedy jestem, to zawsze wiem, gdzie Trollo jest, bo sobie gadamy i się miziamy i bawimykotekmamrotek pisze:a wiadomo, dlaczego tam ten sik? i w jakich okolicznościach????
poza tym jednym sikiem cała reszta znajdowana jest w kuwecie. Pojedziemy do weta w najblizszym czasie i obadamy tak czy siak, bo Rudemu nieźle cap... tzn. nieładnie pachnie z buzi (a mogę to ocenić dokładnie, bo nie ma głasków bez baranków w twarz), więc chciałabym to sprawdzić
Chciałabym się pochwalić, że od 2 dni Trollek przychodzi do mnie wieczorem na tulaski
najpierw trzeba pomiziac na siedząco, potem buziaczek i baranek, a na koniec Trollek układa się w, że tak powiem, najmniejszą łyżeczkę
Stosunki z Korinką są już bardzo dobre, a z Tosią poprawne - mała ciągle na niego burczy i syczy, choć ten już chce się z nią tylko bawić i barankować (chyba mu nie zapomniała jak ją pogonił na początku).
A taki jestem piękny:
i długi i smukły:
i lubię koleżankę:
od której jestem o tyle większy:
i lubię wdychać świeże powietrze:


Stosunki z Korinką są już bardzo dobre, a z Tosią poprawne - mała ciągle na niego burczy i syczy, choć ten już chce się z nią tylko bawić i barankować (chyba mu nie zapomniała jak ją pogonił na początku).
A taki jestem piękny:
i długi i smukły:
i lubię koleżankę:
od której jestem o tyle większy:
i lubię wdychać świeże powietrze:

-
BEATA olag
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Przepraszamy za tak długi brak informacji, ale czekaliśmy na wyprowadzkę naszego ekstra lokatora, którego pobyt niestety się przedłużuł.Ten ekstra lokator był największym problemem, bo stresował i Trolka i Tosię... ale w końcu się wyprowadził i od razu jest lepiej
Trollek wydaje mi się, że całkiem okej znosi towarzystwo dziewczyn. Smutne jest to, że wygląda to tak,jakby inne koty za nim nie przepadały, np. odsuwają się od niego itd.
Korinka, dziecko słońca i miłości kociokociej, na początku była mocno zdystansowana, ale teraz już są prawie-że-kumplami
Trollek bardzo bardzo chce kontaktu z kotami, szczególnie z Tosią, która się go boi, bo ją zlał na początku i jeszcze mu nie zapomniała, więc nie chce się z nim ganiać i dużo buczy i piszczy. Ale już jest w miarę ok, tak myślę, razem patrzą na ptaszki i mogą być na tym samym łożku i mruczeć jednocześnie po dwóch stronach Pańci
A parę dni temu przyłapałam je na wspólnym leżeniu obok siebie w naszej malutkiej łazience...
Trollek też patrzy, co robią inne koty i małpuje, nie tylko zabawę, ale też zachowania prokocie. Jak zobaczy, że Tosia myje Korinkę, to Trollek potem podchodzi do Korinki i też jej myje główkę... po chwili oczywiście próbuje ją zjeść i łapie zębami za kark, a Korinka się nie daje i Rudy dostaje po pysku, ale to nic - kumpelstwo jest
trochę się też bawią, ale z umiarem, bo jednak dziewczyny się jeszcze trochę boją. Trollek to taka gapa wielkich rozmiarów i uwielbia się bawić, ganiać, a przy tym wpada na wszystko i wszystkich. Niestety też uwielbia wszystkie te same rzeczy co Tosia (dosłownie wszystkie - miejscówy, sposoby zabawy, wsadzania pychola w buty, kuwety...), więc na tym polu też się pojawiają lekkie konfilkty i Tosia jest smutna, bo ustępuje (jest bardzo bojącą się koteczką i w 90% ustępuje innym). Tak czy siak myślę, że jest naprawdę dobrze, a jak teraz będę miała jeszcze troszkę więcej czasu, to dam Trollkowi więcej miłości, której to wielkie, nieśmiałe maleństwo potrzebuje
i już w ogóle nam się chłopak otworzy... mamy już swój mały rytuał: ja czytam wieczorem, a Trollek wchodzi do pokoju, woła mnie, potem wpada na łożko i skrada się (patrzy czy jest miejsce). Potem mu pokazuję, że może przyjść i wchodzi pomiędzy mnie a książkę, barankując dużo i przytula się głośno mrucząc 

Trollek wydaje mi się, że całkiem okej znosi towarzystwo dziewczyn. Smutne jest to, że wygląda to tak,jakby inne koty za nim nie przepadały, np. odsuwają się od niego itd.
Korinka, dziecko słońca i miłości kociokociej, na początku była mocno zdystansowana, ale teraz już są prawie-że-kumplami
Trollek bardzo bardzo chce kontaktu z kotami, szczególnie z Tosią, która się go boi, bo ją zlał na początku i jeszcze mu nie zapomniała, więc nie chce się z nim ganiać i dużo buczy i piszczy. Ale już jest w miarę ok, tak myślę, razem patrzą na ptaszki i mogą być na tym samym łożku i mruczeć jednocześnie po dwóch stronach Pańci
Trollek też patrzy, co robią inne koty i małpuje, nie tylko zabawę, ale też zachowania prokocie. Jak zobaczy, że Tosia myje Korinkę, to Trollek potem podchodzi do Korinki i też jej myje główkę... po chwili oczywiście próbuje ją zjeść i łapie zębami za kark, a Korinka się nie daje i Rudy dostaje po pysku, ale to nic - kumpelstwo jest
trochę się też bawią, ale z umiarem, bo jednak dziewczyny się jeszcze trochę boją. Trollek to taka gapa wielkich rozmiarów i uwielbia się bawić, ganiać, a przy tym wpada na wszystko i wszystkich. Niestety też uwielbia wszystkie te same rzeczy co Tosia (dosłownie wszystkie - miejscówy, sposoby zabawy, wsadzania pychola w buty, kuwety...), więc na tym polu też się pojawiają lekkie konfilkty i Tosia jest smutna, bo ustępuje (jest bardzo bojącą się koteczką i w 90% ustępuje innym). Tak czy siak myślę, że jest naprawdę dobrze, a jak teraz będę miała jeszcze troszkę więcej czasu, to dam Trollkowi więcej miłości, której to wielkie, nieśmiałe maleństwo potrzebuje

Trollek mógłby być jedynakiem, jeśli tylko poświęciłoby mu się odpowiednio dużo uwagi, pobawiło, pogłaskało, poganiało itd.Morri pisze:ile znaczy ODPOWIEDNI dom....
nota bene kolejny kot, który miał być jedynakiem, a jednak nie jest
zaczynam wątpić, czy prawdziwi jedynacy w ogóle istnieją
I nie wszystkie koty będa dobre dla Trollka - na pewno odpadają koty dominujące, koty nerwowe i drażliwe. Nie jest to jednak typowy 100% jedynak, który MUSI BYĆ SAM. Nie musi, a nawet nie wskazane, żeby był - pytanie tylko, czy będzie to człowiek poświęcający mu cały swój wolny czas, czy trochę człowiek, a trochę inny kocisty...
Niestety sam rudzielec nadal trochę dręczy Tosię, do tego stopnia, że mała buczy piskliwie, chociaż tak naprawdę to nie wiem dlaczego mała dalej tak panikuje. Wczoraj ganiali się przez chwilę, potem mała się poślizgnęła na panelach, przestraszyła się i zaczęła syczeć, buczeć, piszczeć, w stronę Trollka, chociaż Trollek był dobry metr od niej... i sam nie wiedział o co chodzi, jego mina była bezcenna - "jakaś wariatka z niej czy co, Pańcia??".