Czuszka i Tupito
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Czuszka to nie jest "łatwy" kot, jest płochliwa, momentami histeryczna, nie wchodzi na kolana, nie pozwala nosić na rękach, żyje obok mnie, dlatego wiem, że bardzo trudno będzie znaleźć dla niej dom stały. Ale jeżeli ktoś ma już w domu miziaka, który zaspokaja potrzebę miąchania kota to mroczna księżniczka byłaby idealnym uzupełnieniem, a wtedy gwarantuję, że każdy pojedynczy moment, kiedy ta drżąca puchatość pozwoli zatopić dłoń w swoim obłędnie miękkim futrze będzie wzruszający
https://www.youtube.com/watch?v=CLYyuqd ... e=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=CLYyuqd ... e=youtu.be
Jeśli chodzi o Tupito, to mój ci on i adopcja już postanowiona 
Relacje z Koko i z nami świetnie sobie ułożył. Mamy swoje rytuały, np. rano jak słyszy budzik, to już kolenduje przy talerzu
Mamy nawet za sobą pierwszą wizytę u weta. Parę miesięcy temu miał zapalenie dziąseł i wskazanie do usuwania zębów. Na wizycie okazało się, że ozdrowiał i nic rwane nie będzie.
Mają z Koko zupełnie inne temperamenty, ale mimo to bawią się razem. Ponieważ nie mam doświadczeń z więcej niż jednym kotem, patrzyłam na te zabawy podejrzliwie. Czy to przypadkiem nie jaka bijatyka. Ale nie - raz Koko za nim biega, raz on za Koko. Łapą jedno drugiego pacnie w grzbiet, ale pazurów czy też kwików nie stwierdziłam. Jest tak jak powinno być
Ostatnio położyłam się pod kocem, do brzucha przykeliła mi się Koko, do nóg Tupiś. Czułam, że żyję
Relacje z Koko i z nami świetnie sobie ułożył. Mamy swoje rytuały, np. rano jak słyszy budzik, to już kolenduje przy talerzu
Mamy nawet za sobą pierwszą wizytę u weta. Parę miesięcy temu miał zapalenie dziąseł i wskazanie do usuwania zębów. Na wizycie okazało się, że ozdrowiał i nic rwane nie będzie.
Mają z Koko zupełnie inne temperamenty, ale mimo to bawią się razem. Ponieważ nie mam doświadczeń z więcej niż jednym kotem, patrzyłam na te zabawy podejrzliwie. Czy to przypadkiem nie jaka bijatyka. Ale nie - raz Koko za nim biega, raz on za Koko. Łapą jedno drugiego pacnie w grzbiet, ale pazurów czy też kwików nie stwierdziłam. Jest tak jak powinno być
Ostatnio położyłam się pod kocem, do brzucha przykeliła mi się Koko, do nóg Tupiś. Czułam, że żyję
Umowa już przygotowana, jak tylko będzie czas, dopełnimy formalności
Dopóki żadne nie wydaje z siebie pełnych żalu dźwięków, gonitwy i bójki są okej
Kłębuszek jest szczęśliwy to i cudownie ozdrowiał
Czuszka mimo, że nie jest już dzieciakiem, wciąż bawi się jak kociak
Czy nie byłoby przyjemnie obserwować piłkę nożną w damskim wydaniu na co dzień?
https://www.youtube.com/watch?v=UmWtUBM ... e=youtu.be
Czy nie byłoby przyjemnie obserwować piłkę nożną w damskim wydaniu na co dzień?
https://www.youtube.com/watch?v=UmWtUBM ... e=youtu.be
Mamy z Czuszką niepisaną umowę, ona jest królową a ja poddaną.
W naszej relacji przez długi czas panowały tylko dwie zasady 1. "do mnie nie podchodź", 2. "jeden fałszywy ruch i mnie nie ma", teraz mamy nową zasadę, to znaczy w ciągu dnia, nadal obowiązują dwie pierwsze, ale wieczorem jest trzecia "miziaj pod bródką".
Stało się to już naszą codziennością, że gdy położę się do łóżka, Czuszka wskakuje, obchodzi mnie najpierw z każdej strony, żeby sprawdzić czy aby nie trzymam w dłoni nożyczek do pazurów lub innych narzędzi tortur i jeśli grunt jest bezpieczny, zaczyna się wieczorny rytuał.
Najpierw gramy "chciałabym lecz boję się", czyli etap wdzięczenia, cichutkie miau, otarcie łepkiem, powoli przechodzimy w fazę "jestem krewetą" by zakończyć na klasyczny ułożeniu przy mojej lewej nodze, oczywiście z odpowiednią dawką pogardy czyli kuprem do mnie
Tak kończymy dzień. Dobranoc
W naszej relacji przez długi czas panowały tylko dwie zasady 1. "do mnie nie podchodź", 2. "jeden fałszywy ruch i mnie nie ma", teraz mamy nową zasadę, to znaczy w ciągu dnia, nadal obowiązują dwie pierwsze, ale wieczorem jest trzecia "miziaj pod bródką".
Stało się to już naszą codziennością, że gdy położę się do łóżka, Czuszka wskakuje, obchodzi mnie najpierw z każdej strony, żeby sprawdzić czy aby nie trzymam w dłoni nożyczek do pazurów lub innych narzędzi tortur i jeśli grunt jest bezpieczny, zaczyna się wieczorny rytuał.
Najpierw gramy "chciałabym lecz boję się", czyli etap wdzięczenia, cichutkie miau, otarcie łepkiem, powoli przechodzimy w fazę "jestem krewetą" by zakończyć na klasyczny ułożeniu przy mojej lewej nodze, oczywiście z odpowiednią dawką pogardy czyli kuprem do mnie