Mijający tydzień był dla Pączulka i dla nas bardzo emocjonujący. Pozytywnie mnie zaskoczył, gdyż sam zaczął przychodzić do mnie na pieszczoty

Jest też bardzo pojętym kotem i w mgnieniu oka nauczył się korzystać z nowej kuwety i robi to bezbłędnie

Łyse placki prawdopodobnie od alergii zaczęły już zarastać drobnym meszkiem więc jesteśmy na najlepszej drodze, żeby znów wyglądać pięknie niczym król
Niestety to był koniec pozytywnych rzeczy. W czwartek i piątek Pączuś zaczął nam pojedzeniu wymiotować, a ze względu na jego chorobę nerek mieliśmy już najgorsze myśli... Na szczęście prawdopodobnie wymioty spowodowane były antybiotykiem, który Fornal otrzymywał bo wraz z końcem jego podawania nie mieliśmy ani jednego takiego incydentu. Mocznik w porównaniu z ostatnim padaniem spadł poniżej 100, niestety w górę poszła kreatynina i 2,6 mamy teraz 2.8
Trzymajcie kciuki za zdrowie dziadka, żeby nerki chociaż ustabilizować.
Nowe zdjęcia Pączulka już niebawem wrzucę
