Naprawdę, jeden z najdzielniejszych kotów, jakie widziałam
Myszkin, Dunia i Nastia
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Nastia pojechała dziś do weterynarza. Całą trójką, z rezydentkami. Szczepienie, przegląd i pobieranie krwi (tylko kontrola, nic się nie dzieje
)... u weterynarza, jak zwykle, potulna i grzeczna. Ale podczas pobierania krwi, zawinięta w kocyk, ZASNĘŁA. Trochę z niedowierzaniem patrzyłyśmy na to z wetką, skończyło się stukaniem jej i lekkim podszczypywaniem, żeby trochę się rozruszała, bo krew ciekła jak z nosa 
Naprawdę, jeden z najdzielniejszych kotów, jakie widziałam
Naprawdę, jeden z najdzielniejszych kotów, jakie widziałam
Blisko, coraz bliżej - czyli czilowanko przy psie. Prawdę mówiąc, kiedy braliśmy psa, nie spodziewałam się, że to Nastia przyjmie go najlepiej. Co prawda wszystkie kociaki akceptują Zorzę, ale to Nastia najchętniej układa się niedaleko psa i ma do niego największe zaufanie - tzn. nie obserwuje jej np. tak czujnie jak rezydentki i kiedy pies leży na kanapie, a ona chce wejść, to ładuje się obok bez mrugnięcia okiem

Nastia już w nowym domku
drogę zniosła bardzo dzielnie (choć pod koniec, jak nieco się rozluźniła, zaczęła sprawdzać, czy aby transporter się nie rozluźnia w jakimś miejscu
).
Po przyjeździe schowała się w kącik, ale nie była przerażona, raczej niepewna. Posiedzieliśmy trochę i pokazaliśmy jej parę budek bardziej na widoku - z większości po chwili wyszła, ale za to przechodząc przez parapet wyraźnie się zatrzymała i zaczęła przyglądać, co tam za oknem i czy oby jakiś ptaszek nie leci.
Tym samym cała trójca (w końcu) wyadoptowana, powodzenia Nastku

Po przyjeździe schowała się w kącik, ale nie była przerażona, raczej niepewna. Posiedzieliśmy trochę i pokazaliśmy jej parę budek bardziej na widoku - z większości po chwili wyszła, ale za to przechodząc przez parapet wyraźnie się zatrzymała i zaczęła przyglądać, co tam za oknem i czy oby jakiś ptaszek nie leci.
Tym samym cała trójca (w końcu) wyadoptowana, powodzenia Nastku