Milagros Namnieniepatrzcie

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Olu wiem, że w pozytywnym :glaszcze: co nie zmienia faktu, że spędzanie większości dnia w klatce nie powinno być sposobem na życie dla tak cudownego Kota :(
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
agusiak
Posty: 1744
Rejestracja: 17 maja 2015, 22:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: agusiak »

MISIEK pisze:wstyd się przyznać, ale bardziej podziwiam twój drapak ;-)
Prawda święta, też rzucił mi się w oczy od razu ::
Oby się te relacje dziewczynom polepszały, żal kochanej Milci w klatce :(
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

także za dnia udało się udokumentować drapakowy sukces :)

Obrazek
Obrazek

i kocie, no może nie od razu "przyjaźnie" ale co najmnniej znajomości ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
nie mogę, Kot na mnie leży.
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

super piękna mordko
einfach
Posty: 2487
Rejestracja: 04 wrz 2013, 12:24
Lokalizacja: Poznań

Post autor: einfach »

Milcia jest śliczna :serce:
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

To coś co spadło z hukiem z drapaka to Milciak?

:rotfl:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

kikin pisze:To coś co spadło z hukiem z drapaka to Milciak?

:rotfl:
oj oj od razu, że Milciak :sulk: odgłos fotela przecież :sulk: :sulk:
;)
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

U nas wielkie zmiany. Ale od początku.
Milagros mieszka z nami od 7 marca, czyli 171 dni. Mieszkanie nie za duże, 38m2. Jeden pokój, sypialenka. W jednym pokoju stoją dwie połączone ze sobą klatki. Za dnia, kiedy jestem w domu, klatka jest otwierana, ale na noc i na czas mojej nieobecności zamykam jej drzwiczki. I za każdym razem myślę: jak Ona się z tym czuje? codziennie, minimum 9 h widzi, jak przed nosem łażą jej inne futra, gonią się, bawią, drapią drapaki i robią co tam jeszcze kotu przyjdzie na myśl.
Kiedy klatkę otwierałam, dawałam jej na krótki czas możliwość robienia wszystkich fajnych kocich rzeczy, a potem przychodził wieczór czy dzień, kiedy trzeba było iść do pracy i znowu musiałam jej to odbierać. Milcia wypuszczana na krótkie chwile próbowała znaleźć sobie miejsce w grupie, czasem nie przebierając w środkach, atakując Perłę. Zeus ma osobowość pacyfisty i nic sobie nie robił z zaczepek, choć kilka razy jemu także się oberwało, Perła natomiast bała się i chowała po kątach.
Widać było wyraźnie, że pogłębia się kocia frustracja. Ponadto, kot pozbawiony ruchu nie trawi prawidłowo, więc borykałyśmy się z zaparciami, a spadek formy psychicznej przyczyniał się do rozwijania się infekcji np. w oskrzelach.
Sytuacja patowa. Tymczasek-fivek i dwoje rezydentów nie-nosicieli, z czego jeden o trudnym charakterze. Jak realnie ocenić szanse i ryzyka, związane z taką sytuacją?

Szanse:
- na adopcję? Praktyczne żadne. Dotychczas w FKP udało nam się szczęśliwie znaleźć własny dom jednemu kotu z wynikiem testu fiv dodatnim
- na socjalizację? Po 171 dniach znajomości przez pręty klatki można zakładać, że koty powinny się tolerować, kiedy już pierwsze szlaki do znajomości zostaną przetarte

Zagrożenia
- oczywiście, zarażenie wirusem. Ale czy to w warunkach domowych w grupie znajomych sobie kotów jest w ogóle możliwe?
- pogorszenie stanu zdrowia Milci? – zdecydowanie. Psychosomatyka to połowa kota, jak nie trzy czwarte.
- pogorszenie stanu zdrowia rezydentów? Też tak, posikiwanie odstresowe choćby

Zasięgnęłam języka, jakie opinie, jakie pomysły, co mówią na ten temat źródła polskie i zachodnie , gdzie temat jest bardziej zgłębiony. Zdecydowałam.

Wczoraj idąc spać nie zamknęłam klatki. Dobrze było do 4 rano, kiedy koty wraz ze wschodem słońca i budzącym się głodem uaktywniają się najbardziej. Jeden bezpazurowy atak, zatem sklatkowałam Milkę, co by dospać do choćby godz. 7 i iść jak człowiek do pracy, ale też po to by, koty się uspokoiły.
Czasem zdarza mi się pracować w domu i zawsze jestem wtedy zaskoczona, że w moim domu w ogóle mieszkają jakieś koty – w dzień każdy chowa się w swojej miejscówce i śpi aż do obiadu.
Idąc tym tropem postanowiłam nie klatkować Milci właśnie w dzień i wyszłam do pracy. Wiedząc jednak, że sytuacja może być trudna dla wszystkich, postanowiłam zaopatrzyć futra w wyciszające obróżki feromonowe. Dostawiłam też kolejną kuwetę w pokoju, ponieważ obecnie kuwety rezydentów stoją w korytarzu, gdzie jest możliwość odcięcia drogi (tak robiła Perła kiedy usiłowała sterroryzować Veronę)

Po powrocie do domu w korytarzu przywitały mnie dwa futra, prężąc się jak to mają w zwyczaju, kiedy w brzuchach pusto. W końcu korytarza nieśmiało wykukiwał Milciak. Po obiedzie założyłam jej obróżkę, a z odciętego nadmiaru paska zrobiłam małą obróżkę dla Perły. Na obie kotki obróżka zadziałała momentalnie, a na Milciaka to aż za dobrze – po prostu cyk! Kot un-plugged ;)
Popołudniu wychodziłam na spotkanie. Po powrocie znowu: dwa futra łaszące, a trzeci, już mniej nieśmiało, z ogonem podniesionym wysoko do góry :serce: co zdarzyło się po raz pierwszy od 171 dni. Reszta wieczoru minęła spokojnie.

W nocy każdy zajął swoje miejsce do spania. Szczęśliwie mam tak zorganizowaną kocią przestrzeń, że Perła w każdej chwili w obu pomieszczeniach może się skryć wysoko i mieć święty spokój.
Milciak próbowała wejść do sypialni ale została obuczana i ofurczana, więc w końcu zrezygnowała. Ale w nocy przyszła ponownie i wskoczyła do mnie na łóżko :serce: dotychczas podchodziła jedyne w porze karmienia, poza tym przed podchodzącym człowiekiem uciekała.

Jestem strasznie szczęśliwa, choć to dopiero pierwsze godziny nowej sytuacji. Jestem też pełna nadziei, że się uda. Poza obróżkami włączymy do menu kropelki wyciszające i będziemy się pilnie obserwować.
Trzymajcie kciuki, są bardzo potrzebne.
nie mogę, Kot na mnie leży.
einfach
Posty: 2487
Rejestracja: 04 wrz 2013, 12:24
Lokalizacja: Poznań

Post autor: einfach »

trzymamy, trzymamy! :ok:
ale wydaje mi się, że teraz już będzie tylko lepiej :serce:
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

:good: :good: :good:
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Bardzo, bardzo mocno :ok:
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

trzymamy! :good:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
Asia_B
Posty: 2924
Rejestracja: 02 sty 2013, 21:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Asia_B »

co to? szklane oczy?.....
wzruszyłam się....
Do zobaczenia Aniele
Awatar użytkownika
agusiak
Posty: 1744
Rejestracja: 17 maja 2015, 22:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: agusiak »

Trzymam mocno :ok:
ODPOWIEDZ