
jak się dokocić?
-
- Posty: 40
- Rejestracja: 11 mar 2013, 20:03
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Dokocenie...
Czy zechcielibyście się podzielić ze mną wskazówkami praktycznymi odnośnie dokocenia?
Znam teoretyczne zasady "socjalizacji z izolacją", ale mimo wszystko cenne byłyby wskazówki/triki/pomysły, które pomogą Futrom i nam przejść ten stresujący okres.
Wiadomo, ze czas to kwestia względna, ale po czym rozpoznam, że to już moment kiedy można poznać Futra bezpośrednio? Czy inwestować w obróżki?
doradźcie proszę
Znam teoretyczne zasady "socjalizacji z izolacją", ale mimo wszystko cenne byłyby wskazówki/triki/pomysły, które pomogą Futrom i nam przejść ten stresujący okres.
Wiadomo, ze czas to kwestia względna, ale po czym rozpoznam, że to już moment kiedy można poznać Futra bezpośrednio? Czy inwestować w obróżki?
doradźcie proszę

nie inwestować, przynajmniej nie na początku, bez sensu,
jak się okaże że będą potrzebne to wtedy kupić
jeżeli jest możliwa izolacja na początek to fajnie, dać kotom czas na wymianę zapachów,
ale przede wszystkim to pozytywnie się nastawić

jak się okaże że będą potrzebne to wtedy kupić
jeżeli jest możliwa izolacja na początek to fajnie, dać kotom czas na wymianę zapachów,
ale przede wszystkim to pozytywnie się nastawić



Moje Tymczaski kochane
Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta

ależ proszę Cię bardzo 
dokocenie Veroną i Parmą:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.ph ... 036#111036
dokocenie Opornikiem:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.ph ... 991#139991
dokocenie Buniałką:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.ph ... 192#143192
dokocenie Milagros:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.ph ... 913#160913
dokocenie Opal i Pompim:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.ph ... 061#199061
w każdej historii inaczej, raz lepiej, raz gorzej, czasem z obróżkami dla rezydentów, czasem z całą paletą wyciszaczy, czasem na żywioł. wzdłuż wszerz i nazad wszystkie metody przerobione. Nie ma zasady, kluczowe są kocie charaktery.
Wobec osobowości Twojego kandydata na dokocenie - ryzyko powikłań minimalne jak na moje oko

dokocenie Veroną i Parmą:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.ph ... 036#111036
dokocenie Opornikiem:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.ph ... 991#139991
dokocenie Buniałką:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.ph ... 192#143192
dokocenie Milagros:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.ph ... 913#160913
dokocenie Opal i Pompim:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.ph ... 061#199061
w każdej historii inaczej, raz lepiej, raz gorzej, czasem z obróżkami dla rezydentów, czasem z całą paletą wyciszaczy, czasem na żywioł. wzdłuż wszerz i nazad wszystkie metody przerobione. Nie ma zasady, kluczowe są kocie charaktery.
Wobec osobowości Twojego kandydata na dokocenie - ryzyko powikłań minimalne jak na moje oko

nie mogę, Kot na mnie leży.
Ciii... ;-)Eva pisze:Wobec osobowości Twojego kandydata na dokocenie - ryzyko powikłań minimalne jak na moje oko
Kandydat mniej mnie martwi niż Rezydentka z szaleństwem w oku


Prześledzę zaraz wszystkie wątki. Dla Was - doświadczonych to ja wiem, że to mały pikuś

Mam nadzieję, że ten ocean miłości da obu Futrom poczucie, że są kochane jednakowo i dla obu starczy i pełnych misek, i świeżych żwirków, i rąk do miziania

to nie tak, że dla nas to pikuś - pamiętaj, że jesteśmy fanatykami
więc właśnie my przejmujemy się bardziej. Szczególnie, jeżeli chodzi o kota i narażanie go na sytuacje stresowe, bo wiemy, czym to grozi, orientując się dobrze w chorobach odstresowych.
Tak jak pisze kikin, trzeba się dobrze nastawić i dopóki się kocia krew nie leje - nie przeszkadzać. Koty często porozumiewają się lepiej między sobą niż z ludziem. Pomagać - jak najbardziej, ale ze spokojem.

Tak jak pisze kikin, trzeba się dobrze nastawić i dopóki się kocia krew nie leje - nie przeszkadzać. Koty często porozumiewają się lepiej między sobą niż z ludziem. Pomagać - jak najbardziej, ale ze spokojem.
nie mogę, Kot na mnie leży.
Bossshhhheeee ;-) z kim ja gadamEva pisze:to nie tak, że dla nas to pikuś - pamiętaj, że jesteśmy fanatykami



A tak poważnie jak mawiał Hemingway „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”


Techniczne pytanie: czy nowy Domownik może mieszkać na poczatku w łazience bez okna? Czytałam w kilku miejscach, że tak, ale przecież jemu tam ciemno będzie, a jak zostawię światło to zamiast dobrej karmy będę finansować Eneę

Mamy zamykany duży pokój (kuchnia niestety otwarta, a w pokoju Młodego jest tyle małych drobiazgów do połknięcia, że przeraża mnie myśl o zostawieniu w nim Futra bez nadzoru), ale to jest centrum dowodzenia Marianny. Czy łazienka jest ok czy pomyśleć o pokoju Maksa?
Wybaczcie dopytywanie, ale ja już tak mam, że zanim działam w danym temacie ze spokojem

a kojarzysz fakt, że kocie oko na takie właściwości, że widzi w ciemności?Marianna pisze:Czytałam w kilku miejscach, że tak, ale przecież jemu tam ciemno będzie, a jak zostawię światło to zamiast dobrej karmy będę finansować Eneę

nie zamartwiaj się tak


techniczna odpowiedź: tak, może

nie mogę, Kot na mnie leży.
Ja się nie martwię tym, że nie trafi do miski ;-) tylko tym, że będzie Mu smutnoEva pisze:a kojarzysz fakt, że kocie oko na takie właściwości, że widzi w ciemności? ;

Ja wiem, nadaję się na leczenie ;-)
Ooo! Fajny pomysł!kat pisze:Można ewentualnie zostawić kotu jakąś lampkę led, taką za kilkanaście złotych - na baterię.
Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
Mi jak do tej pory, nie udało się tylko jednego kota wprowadzić do stada: http://forum.kocipazur.org/viewtopic.php?t=2618
Ale charakter to On miał...
Z wszystkimi innymi było lepiej lub gorzej, ale potrafiły funkcjonować zgodnie w stadzie.
Tylko Kenia i Oleńka bywały czasem zestresowane kociakami, bo miały dość małej szarańczy
Ale nawet jak nie było jakieś przyjaźni, to wieczorem i tak wszystkie pakowały się do łóżka ze mną 
Sposób - ja stosuję dwutygodniową kwarantannę w zamkniętym pomieszczeniu, a potem wypuszczam i daję kotom czas na dogadanie. Nie ingeruję, dopóki krew się nie leje (tylko w przypadku Mikusia). Nawet jak koty pacają się łapa, maja się same dogadać. Syki tez nie robią na mnie wrażenia. Kuwety tak rozstawiam, żeby jeden kot nie mógł jednocześnie zastawić wejścia do więcej niż jednej kuwety.
Ale charakter to On miał...
Z wszystkimi innymi było lepiej lub gorzej, ale potrafiły funkcjonować zgodnie w stadzie.
Tylko Kenia i Oleńka bywały czasem zestresowane kociakami, bo miały dość małej szarańczy


Sposób - ja stosuję dwutygodniową kwarantannę w zamkniętym pomieszczeniu, a potem wypuszczam i daję kotom czas na dogadanie. Nie ingeruję, dopóki krew się nie leje (tylko w przypadku Mikusia). Nawet jak koty pacają się łapa, maja się same dogadać. Syki tez nie robią na mnie wrażenia. Kuwety tak rozstawiam, żeby jeden kot nie mógł jednocześnie zastawić wejścia do więcej niż jednej kuwety.
Jak mi się udało Trolla zsocjalizować, to przypuszczam, że wy nie będziecie mieli żadnego problemu 
Trzeba kotom dać czas i pozwolić dogadać się po swojemu
No i dac obydwojgu swoje miejsca - kryjówki, wysokie punkty na które mogą uciec itd.
Ja zależnie od kota, izoluję od kilku dni do 2 tygodni. Ale najkrócej zdarzyło mi się izolować tylko jedną noc (pełną kociego krzyku
)

Trzeba kotom dać czas i pozwolić dogadać się po swojemu

No i dac obydwojgu swoje miejsca - kryjówki, wysokie punkty na które mogą uciec itd.
Ja zależnie od kota, izoluję od kilku dni do 2 tygodni. Ale najkrócej zdarzyło mi się izolować tylko jedną noc (pełną kociego krzyku

einfach pisze:Jak mi się udało Trolla zsocjalizować, to przypuszczam, że wy nie będziecie mieli żadnego problemu

BTW co sądzicie na temat Feliway i Felisept?

Warto czy nie? Czy to w ogóle działa?
Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤